Polacy z całego świata przyjechali oddać hołd Papieżowi
Polacy z całego świata przybyli do
Watykanu na piątkowe uroczystości pogrzebowe, aby oddać hołd
zmarłemu Papieżowi Janowi Pawłowi II. Można tu spotkać polskich
górali ze Stanów Zjednoczonych, młodych ludzi z Anglii, Austrii i
innych zakątków świata. We wszystkich ich wypowiedziach przewija
się jedna myśl: "Przywiodła ich miłość i dobroć zmarłego Papieża".
07.04.2005 | aktual.: 07.04.2005 21:45
Andrzej Studnikiewicz, mieszkający od kilku lat w Grazu w Austrii, powiedział, że przywiodła go tu przede wszystkim miłość Jana Pawła II. Pokazał ją nie tylko nam, Polakom, ale i całemu światu. Ojciec Święty był wyjątkową osobą, co doprowadziło do tego, że zdecydowałem się bardzo spontanicznie, żeby towarzyszyć Mu w ostatniej drodze - mówił.
Dawid Klamka z Londynu podkreślił, że przyjechał w czwartek rano, a wcześniej był też w niedzielę, zaraz po śmierci Papieża, ale tylko jeden dzień. "Musiałem wrócić i jestem. Idę jak najbliżej Watykanu, żeby tam spędzić całą noc, aż do pogrzebu. Przyprowadziła mnie tu miłość do papieża i szacunek, jakim my, Polacy, i cały świat Go obdarzamy" - powiedział.
Dodał, że Jan Paweł II był niesamowitym i wspaniałym człowiekiem. "Tak naprawdę, to On był jedynym i prawdziwym królem na świecie. Wszyscy do niego jeździli, On się ze wszystkimi widział. Gdy widział, że są jakieś konflikty na świecie, starał się zawsze pomóc w ich rozwiązaniu. Robił wszystko, co było tylko w Jego mocy" - mówił ze wzruszeniem. Stąd też nie mogło mnie tutaj zabraknąć w dniu jego pogrzebu - podkreślił.
Michał Kędziora, od ośmiu lat w Londynie, przyjechał do Watykanu - jak podkreślił - złożyć hołd temu wielkiemu człowiekowi, którego "wszyscy, nie tylko my i Włosi, ale cały świat pokochał, zarówno wierzący, jak i niewierzący".
Papież był człowiekiem, który kochał wszystkich razem i każdego z osobna. Cały Jego pontyfikat pokazał nam, jak żyć i przeżyć życie godnie. Sądzę, że powinniśmy skorzystać z tego wielkiego daru, jaki otrzymaliśmy - podkreślił.
Rozmówcy zapytani, czy nie doskwiera im zmęczenie, zgodnie odpowiedzieli: _To jest nic wobec tego, co zrobił dla nas papież i jak za nas cierpiał. Podkreślili też, że to wszystko się jeszcze nie skończyło. _Czegoś się nauczymy i coś wyniesiemy z tego pontyfikatu, co nam i naszym dzieciom pozwoli lepiej i godniej żyć w przyszłości - mówili.