Polacy wywołali skandal na konferencji ws. Euro 2012
Ukraińcy są rozczarowani niską rangą przedstawicieli Polski, delegowanych na wspólną konferencję przedstawicieli miast-gospodarzy Euro 2012, która zakończyła się we Lwowie. Chociaż na szczeblu oficjalnym nikt się na ten temat nie wypowiadał, w prywatnych rozmowach z Polską Agencją Prasową niektórzy Ukraińcy kwitowali sytuację jednym słowem: "skandal".
Jak to, nie wie pan, że premier Tusk zakazał waszym urzędnikom przyjazdu do Lwowa? - pytała w rozmowie z PAP prosząca o anonimowość przedstawicielka lwowskiej administracji obwodowej.
Podobny pogląd wyraził Antin Borkowski, zastępca redaktora naczelnego lwowskiego dziennika "Hazeta po lwiwsky".
Ukrainę reprezentował prezydent Wiktor Juszczenko oraz najważniejsi członkowie rządu, m.in. wicepremier Iwan Wasiunyk, minister transportu Josyp Winski i minister obrony Jurij Jechanurow. Z Polski przyjechali tylko wiceprezydenci miast. Czy to nie skandal? - powiedział.
Przedstawiciele polskich i ukraińskich miast-gospodarzy Euro 2012 podpisali we Lwowie deklarację o współpracy oraz powołali Radę Miast, które będą gościły za cztery lata finały piłkarskich mistrzostw Europy.
Minister w Kancelarii Premiera Rafał Grupiński powiedział w TVN24, że konferencja była "wewnętrznym spotkaniem" ukraińskiego komitetu organizacyjnego.
Premier Donald Tusk wraz z premier Julią Tymoszenko w ramach umowy podpisanej w Kijowie powołali komitet organizacyjny międzyrządowy i on w najbliższym czasie się spotka i na tym szczeblu będą spotkania ministrów, wicepremierów - dodał.
Gościem konferencji miał być m.in. minister sportu Mirosław Drzewiecki.
Rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka wytłumaczyła wcześniej, że nie wiadomo, jaka miałaby być jego rola w tym spotkaniu.
Jak podała poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza" konferencja we Lwowie była omawiana podczas ubiegłotygodniowej wizyty prezydenta Juszczenki w Polsce.
Drzewiecki w czasie rozmowy prezydentów został poproszony przez Lecha Kaczyńskiego o wyjazd na Ukrainę na konferencję.
Liszka potwierdziła, że Mirosław Drzewiecki na spotkaniu Lecha Kaczyńskiego z Wiktorem Juszczenką został poproszony o udział w konferencji przez polskiego prezydenta.
To było tylko zaproszenie. Nie mamy żadnych informacji o agendzie tego spotkania, programie - podkreśliła Liszka. Jak dodała, informacja o spotkaniu dotarła jedynie do MSZ.
Zaproszenie ministra sportu z pominięciem premiera Liszka nazwała zaskakującym. Trochę zaskakujące było to zaproszenie w ostatniej chwili i brak programu spotkania - zaznaczyła.
Pozwolenia na wyjazd na konferencję nie dostał także wojewoda podkarpacki Mirosław Karapyta. Rzeczniczka MSWiA Wioletta Paprocka powiedziała w poniedziałek, że resort spraw wewnętrznych nie miał informacji o tym wydarzeniu.
My nie wyrażamy zgody na ten wyjazd. Gdy nie wiedzą żadne struktury rządowe, nie wie premier, nie wie MSZ, trudno żeby ktoś jechał i reprezentował rząd - podkreśliła Paprocka.
Rzecznik wojewody podkarpackiego Wiesław Bek powiedział, że wojewoda dostał zaproszenie na konferencję od gubernatora Lwowa.
Jarosław Junko