PolskaPolacy wciąż się wstydzą mówić o problemach z erekcją

Polacy wciąż się wstydzą mówić o problemach z erekcją

Jak dowodzą badania Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualne, dla
pacjentów zaburzenia erekcji są nadal tematem tabu - nawet gdy
chodzi o rozmowę w gabinecie specjalisty. Mówi o nich z
seksuologiem czy urologiem zaledwie 40% pacjentów, a tylko co
trzeci Polak prosi lekarza o pomoc. Tymczasem problem dotyka półtora miliona osób w Polsce.

27.03.2007 | aktual.: 27.03.2007 20:03

Najbardziej otwarci okazali się pacjenci przed 30. rokiem życia, najmniej chętnie mówili o swoich kłopotach mężczyźni po sześćdziesiątce. Pacjenci wiedzę na temat zaburzeń erekcji czerpią z różnych źródeł - mediów, ulotek, od znajomych czy z Internetu.

Jak mówił wiceprezes PTMS, dr Andrzej Depko, zaburzenia erekcji dotyczą nie tylko mężczyzn powyżej 60. roku życia, ale i tych przed czterdziestką (około 13% wszystkich przypadków) i w wieku około 20 lat (na przykład po wypadkach). Zła dieta, brak ruchu, nadciśnienie czy cukrzyca przyczyniają się do zaburzeń erekcji u coraz młodszych pacjentów.

Zaburzenia erekcji mogą być jednym z pierwszych objawów chorób układu krążenia, w tym miażdżycy i cukrzycy. U mężczyzn w młodszym wieku przyczyną bywa np. depresja i choroby neurologiczne, a także stosowanie sterydów, mających zwiększyć masę mięśniową. W Polsce aż 40% pacjentów z zaburzeniami erekcji to nałogowi palacze.

Jak mówił prof. Lew Starowicz, dużą poprawę może przynieść zmiana stylu życia - zdrowsze odżywianie przy zwiększonym wysiłku fizycznym. Rzucenie palenia, śródziemnomorska dieta i pół godziny spaceru dziennie mogą wiele poprawić. Gdyby nie pomogły, są jeszcze leki oddziałujące na poziom tlenku azotu, który odgrywa kluczową rolę w mechanizmie erekcji - dodał.

Jako pierwsi pomocne działanie tlenku azotu w leczeniu zaburzeń erekcji zauważyli uczeni radzieccy. Jednak zaproponowana przez nich metoda - wdychanie gazu z butli za pomocą maski gazowej - okazała się niewygodna. Zachodni komentatorzy kpili, że Rosjanie chcą zmilitaryzować nawet seks...

Później wprowadzono zastrzyki - odpowiedni preparat podawano prosto do ciał jamistych prącia. Dopiero znacznie później pojawił się sildenafil - lek, na bazie którego powstała popularna viagra.

Wysoka cena oryginalnych preparatów sprawia, że około 20 proc. pacjentów próbowało rozmaitych podróbek i substytutów. Kupując leki na bazarze czy w Internecie można trafić na podróbki - farbowaną mąkę, cement, a nawet narkotyki, od których sprzedający chce uzależnić odbiorcę - ostrzegli specjaliści.

Jak powiedział Lew-Starowicz, o lekach na zaburzenia erekcji krąży wiele mitów. Wbrew obiegowym opiniom nie szkodzą one pacjentom chorym na serce (sildenafil był wręcz opracowywany jako środek zwiększający przepływ wieńcowy), nie można też się od nich uzależnić, zwiększyć bądź zmniejszyć popęd płciowy czy zmniejszyć płodność. Ich rola polega wyłącznie na ułatwieniu erekcji.

Plotki o "słodkiej śmierci" podczas stosunku czy oślepnięciu pod wpływem Viagry również okazały się bezpodstawne - w pierwszym przypadku chodzi o wpływ dużych dawek alkoholu lub narkotyków i stresu na osoby z chorobami układu krążenia a zażywające viagrę, w drugim - o czynniki ryzyka, sprzyjające zarówno impotencji, jak i utracie wzroku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)