Polacy walczą o miejsca w litewskim Sejmie
W drugiej turze wyborów parlamentarnych, które
w niedzielę odbędą się na Litwie, wśród 132 kandydatów walczących
o wolne jeszcze 66 miejsc w 141-osobowym Sejmie, są trzej
przedstawiciele Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL).
22.10.2004 | aktual.: 22.10.2004 18:08
Ich konkurentami w okręgach jednomandatowych będą przedstawiciele populistycznej Partii Pracy bądź osoby przez tę partię popierane.
Dla nas, Polaków, będzie to trudna walka. Walka nie polityczna, lecz wielkich pieniędzy, którymi dysponuje Partia Pracy, a my nawet nie mamy tych małych pieniędzy - powiedział przewodniczący AWPL, poseł Waldemar Tomaszewski.
Tomaszewski, który uzyskał mandat już w pierwszej turze wyborów, 10 października, liczy na zwycięstwo wszystkich trzech kandydatów AWPL.
Duże szanse mają Leokadia Poczykowska, startująca w okręgu szyrwińsko-wileńskim i Jarosław Narkiewicz w okręgu wileńsko- trockim. Trudniej będzie Leonardowi Klimowiczowi w okręgu trocko- elektreńskim, gdyż nasz elektorat jest tam nieliczny - powiedział Tomaszewski.
Nie można jednak wykluczyć, że wszyscy trzej kandydaci AWPL przegrają w drugiej turze. Wówczas w przyszłym Sejmie Polaków będzie reprezentował jedynie Waldemar Tomaszewski, który zdobył mandat w okręgu wileńsko-solecznickim, uzyskując w pierwszej turze poparcie 67,76% głosujących.
W wyborach parlamentarnych na Litwie obowiązuje ordynacja mieszana, większościowo-proporcjonalna. 70 posłów w 141-osobowym Sejmie wybieranych jest z list partyjnych (część proporcjonalna), 71 - w okręgach jednomandatowych (część większościowa). W okręgach jednomandatowych przewidziane są dwie tury wyborów. Jeżeli żaden z kandydatów za pierwszym razem nie uzyskał ponad 50% głosów, powtórnie o fotel poselski walczą dwaj, którzy uzyskali największą liczbę głosów.
AWPL nie przekroczyła w pierwszej turze wyborów wymaganego dla partii pięcioprocentowego progu wyborczego; uzyskała 3,8%. Do Sejmu nie trafili też inni Polacy, którzy startowali samodzielnie bądź z list litewskich partii ogólnonarodowych. Ich szanse od początku były minimalne, bowiem w odróżnieniu od poprzednich wyborów partie ogólnonarodowe tym razem umieściły Polaków na końcu swych list.
Waldemar Tomaszewski zapewnia, że nawet jeżeli przyjdzie mu samemu reprezentować interesy Polaków na Litwie, to nie ucierpi żadna polska sprawa - czy to oświata, czy rozwój gospodarczy Wileńszczyzny, czy prawa mniejszości narodowych. Szef AWPL przyznaje jednak, że "fizycznie będzie to bardzo trudne".
Aleksandra Akińczo