Polacy w izraelskim komiksie – pijacy i antysemici
Prestiżowy izraelski dziennik "Haarec"
opublikował w swoim magazynie komiks poświęcony Holokaustowi.
Pochodzący z Polski Żydzi alarmują, że zawiera on antypolskie
treści - pisze "Rzeczpospolita".
10.05.2007 | aktual.: 10.05.2007 09:13
Jest rok 1944, Generalna Gubernia. Trzy żydowskie dziewczynki uciekają przez las. Jedna przewraca się na ziemię. Jest wystarczająco brudna, by wyglądać na Polkę - mówi jej koleżanka. Dziewczynki wsiadają do pociągu, którym Polacy jadą na roboty do Rzeszy. To, co się dzieje w wagonach, przypomina Sodomę i Gomorę. Opuchnięte, zwierzęce twarze obdartych, zarośniętych mężczyzn. Wulgarne, tłuste kobiety. Wódka leje się strumieniami. Dziewczynki zostają szybko zdemaskowane.
Popatrz Władek, jaki brzydki nos! Założę się, że to nie Anna i Maria, tylko Rachela i Estera- mówi jeden z Polaków. Na następnej stacji oddamy je Niemcom i dostaniemy jeszcze wódki - wtóruje mu drugi. Jeszcze inny wyraża nadzieję, że Bóg spali Żydów w ogniu piekielnym. Dziewczynkom udaje się jednak przeżyć i docierają do najbliższej stacji. Tam spotykają "dobrego Niemca", który daje jednej z nich kostki cukru i ostrzega, by nie wracały do pociągu. W ten sposób ratuje im życie, pociąg zostaje bowiem zbombardowany.
Taką wizję historii drugiej wojny światowej podaną w formie kolorowego komiksu zaserwował swoim czytelnikom "Haarec". Publikacja wywołała oburzenie w środowisku pochodzących z Polski Izraelczyków.
Jak to zobaczyłam, podskoczyło mi ciśnienie. To prawdziwy skandal - powiedziała "Rz" Ilona Dworak-Cousin, szefowa Towarzystwa Przyjaźni Izrael-Polska. Jej organizacja napisała do "Haareca" list protestacyjny. W komiksie ukazano okropne, antypolskie stereotypy. Naród żydowski, który w przeszłości wielokrotnie padał ofiarą stereotypów, powinien być szczególnie wyczulony na te sprawy. Ten komiks wypacza prawdę historyczną i jest szkodliwy dla młodych ludzi - podkreśliła.
Listy protestacyjne do redakcji piszą również osoby prywatne. M.in. były szef magazynu "Haareca" Roman Frister. Za moich czasów coś takiego nie miałoby szans na publikację. To obraża nie tylko Polaków, ale również Żydów. Co to za pomysł, żeby robić komiks o Holokauście? - powiedział "Rz".
Redakcja "Haareca" nie zamierza przepraszać. To kwestia wolności słowa. Gdybyśmy się za każdym razem zastanawiali, czy kogoś nie urazimy, nie moglibyśmy niczego drukować - powiedział "Rz" Nir Becher, obecny szef magazynu.
Ambasador Polski Agnieszka Magdziak-Miszewska wystąpiła w izraelskim publicznym radiu. Wyraziłam zdumienie, że w tak prestiżowej gazecie jak "Haarec" opublikowano taki głupi komiks - powiedziała "Rz". W programie radiowym wziął również udział Nir Becher z "Haareca". Prowadzący dziennikarz zapytał go, czy byłoby mu przyjemnie, gdyby w polskiej gazecie ukazały się rysunki obrażające Żydów - opowiada pani ambasador. Becher odparł: "nie można tego porównywać". (PAP)