Polacy uwięzieni w Dubaju. "Zaproponowali lot za pięć dni"
Główne lotnisko w Dubaju stopniowo wraca do normalnej pracy po poważnych utrudnieniach spowodowanych intensywnymi opadami deszczu. Wiele lotów zostało odwołanych. - Po 27 godzinach czekania na lotnisku linie proponują nam lot powrotny dopiero 23 kwietnia - powiedziała jedna z Polek.
18.04.2024 | aktual.: 19.04.2024 07:35
Zjednoczone Emiraty Arabskie doświadczyły największych opadów deszczu od 75 lat. W wyniku tego, główne lotnisko w Dubaju musiało zawiesić swoją działalność, co spowodowało odwołanie wielu lotów i przekierowanie innych. Emirates, flagowy przewoźnik ZEA, zamknął swoje stanowiska odpraw do północy w środę.
Obecnie jedynym widocznym znakiem niedawnych problemów jest długa kolejka podróżnych czekających na wejście do terminalu. Wewnątrz terminalu nie ma już tłumów ludzi, którzy musieli spędzić noc na krzesłach i podłodze.
Zostawieni sami sobie
Jednak, mimo że sytuacja na lotnisku powoli wraca do normy, wielu pasażerów nadal ma problemy z dostaniem się na lot do domu lub odzyskaniem swoich bagaży. Wśród nich jest grupa ośmiu Polaków, którzy przyjechali do Dubaju z Bali. Po spędzeniu 27 godzin na lotnisku, ich biuro podróży zarezerwowało dla nich pokoje w hotelu. Mimo to spędzili pół dnia na próbach zlokalizowania swoich bagaży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Linie zostawiły nas samym sobie. Zaproponowali nam lot 23 kwietnia, ale przecież nam się kończą urlopy, nie mamy opieki dla dzieci. Sami kupiliśmy sobie bilety do Warszawy, innymi liniami i z innego lotniska, ale nie sposób wydobyć teraz naszych bagaży. Linie twierdzą, że bagaże są na lotnisku, ale kolejne godziny stoimy w kolejkach do biur informacji i nikt nie jest nam w stanie pomóc - powiedziała Maria.
- Najgorsze, że nasi znajomi odlecieli dziś z tego lotniska do Warszawy i przekazali nam, że samolot był w połowie pusty. A dla nas jest jedynie lot za pięć dni. Chaos nie do opisania - oceniła rozgoryczona Nina.
Samolot linii Emirates wylądował na Okęciu o 15.46 czasu polskiego, a o 19.30 spodziewany jest przylot z Dubaju samolotu linii partnerskiej Emirates, FlyDubai.
Dubaj pod wodą
Intensywne opady deszczu, które rozpoczęły się w nocy z poniedziałku na wtorek, trwały przez całą dobę. Większość dróg stała się nieprzejezdna, co spowodowało duże korki. Wiele dzielnic Dubaju zostało odciętych od świata, a deszcz wdarł się do domów i mieszkań. Tysiące budynków w całym kraju nadal nie ma prądu.
Niektóre ulice są przejezdne tylko dla samochodów z wysokim zawieszeniem. W czwartek po południu metro zaczęło działać ponownie, ale większość autobusów i taksówek nadal nie kursuje.
Zobacz także