ŚwiatPolacy ranni w zamachu wracają do zdrowia

Polacy ranni w zamachu wracają do zdrowia

Polacy ranni w środowym zamachu na bazę logistyczną Camp Charlie w Iraku wracają do zdrowia. W ciągu kilku dni dziewięciu rannych żołnierzy opuści szpital w Karbali. Trzech innych Polaków leży jeszcze w szpitalu w Bagdadzie.

"Nasi żołnierze przyjechali tutaj (do szpitala) w stanie ogólnym dobrym, z powierzchownymi urazami głowy, klatki piersiowej i z ranami ciętymi po odłamkach szkła" - powiedział dziennikarzom mjr Piotr Wajman, dowódca oddziału chirurgicznego w szpitalu w Karbali. Odłamki usuwano operacyjnie.

"Ich stan zdrowia jest ogólnie dobry; w ciągu kilku dni na pewno będą w swoich pododdziałach" - zapowiedział dowódca szpitala w Karbali, mjr Robert Salamon.

"Wstawałem akurat z łóżka po pierwszym wybuchu; szybko chciałem nałożyć kamizelkę; drugi wybuch był taki silny, że dostałem deską w głowę, przeleciałem przez łóżko i upadłem na podłogę, po czym szybko wczołgałem się pod łóżko, bo czekaliśmy, że może być coś jeszcze" - powiedział jeden z rannych, st. kapral Grzegorz Jankowski z Chełma.

Dwunastu polskich żołnierzy trafiło do szpitali po zamachu, w którym zginęło sześciu Irakijczyków, a 44 zostało rannych. Dwaj zamachowcy-terroryści usiłowali wjechać do bazy samochodami wypełnionymi materiałem wybuchowym. Wartownicy mongolscy zastrzelili obu napastników i samochody eksplodowały przed bazą, w pobliżu irackich zabudowań cywilnych. Dowódca dywizji wielonarodowej gen. Mieczysław Bieniek powiedział, że atak był "dobrze skoordynowanym atakiem terrorystycznym".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)