Polacy przynoszą wstyd w Norwegii - pokazali ich w TV
Norweska policja oraz władze lotniska Torp pod Oslo nie mogą poradzić sobie z polskimi kierowcami, którzy mikrobusami bez licencji przewożą rodaków do miasta. Oficjalny przewoźnik wycenił straty na kilka milionów koron, jednak Polakom trudno udowodnić nielegalny proceder, bo twierdzą, że zabierają tylko rodzinę.
17.01.2010 | aktual.: 18.01.2010 09:14
Sprawa polskich busów stała się głośna w norweskich mediach w minionym tygodniu za sprawą reportażu publicznej telewizji NRK, w którym dziennikarze pokazali, jak działa polski interes na lotnisku Torp Sandefjord, 80 kilometrów od Oslo.
Przez cały dzień ukrytą kamerą filmowali Polaka zapraszającego do mikrobusu wychodzących z hali lotniska pasażerów z Polski.
Na pytanie reportera o cenę, ten niechętnie odpowiedział: nie biorę pieniędzy, to tylko rodzina.
Jeden z Polaków potwierdził jednak do kamery, że korzysta z takich busów i płaci za przejazd 200-250 koron norweskich. Dzięki temu może być podwieziony do domu pod konkretny adres, tego natomiast nie oferuje oficjalna linia autobusowa Torp-Expressen.
Dyrektor ds. marketingu firmy obsługującej to połączenie twierdzi, że straty z tytułu nielegalnej konkurencji można oszacować już na miliony koron.
- Mikrobusy zatrzymują się na naszych przystankach, zabierają pasażerów, a nawet zostawiają ulotki w naszych autobusach - twierdzi w reportażu telewizji NRK dyrektor ds. marketingu firmy Unibuss Espen Hveem.
Władze lotniska Torp potwierdziły, że sfilmowany przez ekipę telewizyjną kierowca czeka na pasażerów przed przylotem prawie każdego samolotu z Polski. Nie ma licencji wymaganej do tego typu działalności.
Przedsiębiorczy Polak ma jeszcze inną, również polską konkurencję. Pod koniec zeszłego roku, o czym donosiły norweskie media, doszło nawet do bójki między walczącymi o klientów kierowcami mikrobusów.
Polonia korzystająca z ich usług jest podzielona. Na polonijnych forach internetowych jedni z działalności Polaków są zadowoleni, inni wstydzą się nielegalnego procederu rodaków.