"Polacy płacą krwią, a USA traktuje ich jak..."
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że treść umowy o współpracy wojskowej pomiędzy Polską a USA oraz w ramach Paktu Północnoatlantyckiego jest już "właściwie uzgodniona". - Polacy są rozdrażnieni i poddenerwowani tym, że płacą najcięższą daninę sojuszniczą - żołnierskiej krwi, czy to w Afganistanie, czy w Iraku, a są traktowani przez Amerykanów jak obywatele drugiej kategorii - ocenił Graś sprawę wiz do USA dla Polaków.
29.05.2011 | aktual.: 30.05.2011 07:55
- Umowa jest negocjowana, opracowywana od dłuższego czasu na szczeblu MON i MSZ. Jest jeszcze kilka kwestii, które są do dogrania - mówił Graś dziennikarzom.
Jak ocenił, "ważne, że na najwyższym poziomie politycznym padły najważniejsze deklaracje o obecności, symbolicznej, ale jednak obecności żołnierzy amerykańskich na terenie Polski". - Zostały również podtrzymane deklaracje dotyczące projektu tarczy antyrakietowej, że w tej wersji natowskiej ta tarcza będzie realizowana - powiedział rzecznik rządu.
Dodał, że treść umowy jest "właściwie uzgodniona, takie informacje są z MON i z MSZ". - Pozostaje kilka kwestii technicznych - zaznaczył.
O polsko-amerykańskiej współpracy rozmawiali w sobotę w Warszawie prezydent Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk z prezydentem USA Barackiem Obamą. Premier powiedział, że memorandum ws. stałej obecności sił powietrznych USA w Polsce systematycznie staje się faktem. Obama zapewnił, że Polska będzie zaangażowana w obroną przeciwrakietową.
W ramach porozumienia pododdział amerykańskich sił powietrznych ma na stałe stacjonować w jednej z polskich baz. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o 20 osób wojskowego personelu obsługującego samoloty. Amerykańskie myśliwce F-16 oraz samoloty transportowe mają zaś być obecne w Polsce rotacyjnie. Z informacji wynika, że wstępne ustalenia mówią o 5 maszynach raz na kwartał. Zarówno liczba amerykańskich wojskowych, jak i samolotów może z każdym rokiem być zwiększana.
"Zacznijcie traktować Polaków jak wszystkich innych partnerów i sojuszników"
Rzecznik rządu pytany był również o kwestię amerykańskich wiz dla Polaków. - To jest wyraźne powiedzenie Stanom Zjednoczonym - panowie, to jest wasz problem. Tak naprawdę to w waszym interesie, a nie w naszym jest to, aby zacząć Polaków traktować tak jak wszystkich innych partnerów i sojuszników. Piłka jest po waszej stronie i to teraz wy się martwcie i kombinujcie, jak zmienić prawo, żebyście nie tracili u nas popularności - mówił Graś.
W jego ocenie, Amerykanie muszą zauważyć, że opinie o Amerykanach i o Stanach Zjednoczonych zmieniają się. - Polacy są rozdrażnieni i poddenerwowani tym, że płacą najcięższą daninę sojuszniczą - żołnierskiej krwi, czy to w Afganistanie, czy w Iraku, a są traktowani przez Amerykanów jak obywatele drugiej kategorii - mówił polityk Platformy
Dlatego - mówił Graś - "bardzo wyraźnie podczas tej wizyty chcieliśmy podkreślić, że tak naprawdę to w interesie Stanów Zjednoczonych jest, by ten problem jak najszybciej rozwiązać".
W rozmowach z polskimi politykami prezydent Obama zapewnił, że wspiera propozycję zmian w amerykańskich przepisach dotyczącą kryteriów zniesienia obowiązku wizowego. Decydujący miałby być nie procent odmów wydania wiz, lecz procent nielegalnego wydłużenia pobytu w Stanach Zjednoczonych.