Polacy ocenili Merkel. Większość uważa, że przyczyniła się do wojny
Ponad 60 proc. Polaków uważa, że polityka Angeli Merkel, zwłaszcza uzależnienie Niemiec od rosyjskiego gazu, miała wpływ na wybuch wojny w Ukrainie - tak wynika z najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. Oceny różnią się jednak wyraźnie w zależności od sympatii politycznych.
Co musisz wiedzieć?
- Ponad 60 proc. Polaków uważa, że polityka Angeli Merkel wobec Rosji przyczyniła się do wojny na Ukrainie.
- Wyborcy opozycji (PiS i Konfederacji) znacznie częściej, niż sympatycy koalicji rządzącej wskazują na odpowiedzialność byłej kanclerz.
- Respondenci związani z rządem są bardziej podzieleni. Tylko co trzeci widzi związek między polityką Berlina a agresją Rosji.
Na pytanie o to, czy polityka Angeli Merkel wobec Rosji, w tym uzależnienie Niemiec od rosyjskiego gazu, przyczyniła się do wybuchu wojny Rosji Ukrainą, 28,8 proc. ankietowanych odpowiedziało, że "w dużym stopniu", a 31,9 proc. - że "w pewnym stopniu". Łącznie daje to 60,7 proc. pozytywnych odpowiedzi.
Z kolei 21,6 proc. uczestników badania uznało, że polityka Merkel nie miała wpływu na konflikt, a 17,7 proc. nie potrafiło jednoznacznie ocenić tej kwestii.
Zobacz też: Kamiński i Wąsik unikają komisji. Interweniować musi prokurator generalny
Wyraźne różnice między elektoratami
Wyniki sondażu pokazują, że stosunek do polityki Merkel silnie zależy od preferencji politycznych.
Wśród wyborców koalicji rządzącej (Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy) dominuje przekonanie, że była kanclerz nie ponosi znaczącej odpowiedzialności. Tylko 6 proc. ankietowanych z tej grupy uważa, że Merkel w "dużym stopniu" przyczyniła się do wojny, a 30 proc., że "w pewnym stopniu".
Z kolei 42 proc. jest zdania, że jej działania nie miały wpływu, a 22 proc. badanych nie ma w tej sprawie wyrobionego zdania. Oznacza to, że wśród zwolenników ugrupowań rządzących zaledwie 36 proc. widzi związek między polityką Niemiec a agresją Rosji.
Odmienne spojrzenie prezentują wyborcy opozycji - Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Tutaj aż 51 proc. uważa, że Merkel w "dużym stopniu" przyczyniła się do wybuchu wojny, a 29 proc., że "w pewnym stopniu".
Tylko 7 proc. ankietowanych z tej grupy uważa, że była kanclerz nie miała na to wpływu, natomiast 13 proc. odpowiedziało "trudno powiedzieć". W sumie aż 80 proc. wyborców opozycyjnych obarcza Merkel współodpowiedzialnością za sytuację w Ukrainie.
Bardziej zróżnicowane opinie panują wśród osób nieidentyfikujących się z żadnym z wymienionych ugrupowań politycznych. W tej grupie 16 proc. uznało, że Merkel w "dużym stopniu" przyczyniła się do wojny, 43 proc., że "w pewnym stopniu", 21 proc. uważa, że polityka kanclerz Niemiec nie miała wpływu, a 20 proc. nie potrafiło zająć stanowiska.
Łącznie 59 proc. "pozostałych wyborców" widzi związek między polityką byłej kanclerz a rosyjską agresją.
Merkel i Putin - relacja, która budzi emocje
Angela Merkel sprawowała urząd kanclerza Niemiec przez 16 lat, od 2005 do 2021 roku. W tym czasie była jednym z najważniejszych architektów europejskiej polityki wobec Rosji.
Pomimo krytyki ze strony części zachodnich państw, Merkel konsekwentnie opowiadała się za dialogiem z Moskwą i utrzymywaniem kontaktów gospodarczych, w tym rozwojem współpracy energetycznej opartej na rosyjskim gazie.
Jej rząd wspierał projekt Nord Stream oraz Nord Stream IIm , co zdaniem wielu ekspertów zwiększyło zależność Niemiec i całej Unii Europejskiej od rosyjskich surowców.
Merkel w trakcie swojego urzędowania spotkała się z Putinem ponad 40 razy - częściej niż z jakimkolwiek innym światowym przywódcą.
Po wybuchu wojny w Ukrainie w lutym 2022 roku była kanclerz przyznała, że "nie żałuje decyzji o utrzymywaniu dialogu z Rosją", ale dodała, że "nie udało się zapobiec tragedii".
Sondaż został zrealizowany przez United Surveys na zlecenie IBRiS dla Wirtualnej Polski w dniach 10–13 października 2025 roku. Badanie wykonano metodą CATI (wywiady telefoniczne wspomagane komputerowo) oraz CAWI (ankiety internetowe) na reprezentatywnej próbie 1000 dorosłych Polaków.