Polacy nie wydadzą Irańczyka
Sąd Okręgowy w Warszawie nie zdecydował, czy dopuszczalna jest ekstradycja do USA obywatela Wlk. Brytanii pochodzenia irańskiego, podejrzewanego przez Amerykanów o sprzedaż do Iranu technologii wojskowych wbrew embargu. Sąd przedłużył areszt wobec Irańczyka do końca października i postanowił wystąpić o wskazanie biegłego.
Jak po zamkniętym posiedzeniu sądu powiedział dziennikarzom obrońca Alego Asghara Manzarpoura, mec. Bartosz Grohman, sąd uznał, że potrzebne jest powołanie biegłego. Prokurator wniósł o wskazanie biegłego z Ministerstwa Obrony Narodowej, Naczelnej Organizacji Technicznej lub Wojskowej Akademii Technicznej; sąd postanowił wystąpić do MON o wskazanie biegłego - relacjonował Grohman.
Prawdopodobnie znajdzie się biegły, który wyda opinię, byśmy mogli ocenić, czy materiały, które są na listach amerykańskich, są tożsame z tymi, które są na listach polskich - dodał Grohman (chodzi o listy towarów objętych embargiem).
Zdaniem obrony, sąd mógł już wydać merytoryczne postanowienie "w oparciu o braki formalne wniosku przedstawionego przez stronę amerykańską". Są podstawy, aby już wydać wniosek o niedopuszczalności tradycji. Materiały nadesłane przez Amerykanów są sprzeczne z postanowieniami polsko-amerykańskiej konwencji o ekstradycji - uważa obrona.
Rozprawa została odroczona do 22 października. Adwokat dodał, że sąd w reakcji na jego żywy sprzeciw wobec niewydania postanowienia pouczył, go "aby zażył relanium".
Manzarpour, poszukiwany międzynarodowym listem gończym, został zatrzymany w lutym tego roku w Warszawie. Według mediów, USA ścigały go za sprzedaż Iranowi technologii szpiegowskiego samolotu Berkut. W 2004 r. miał on wyeksportować z USA do Wielkiej Brytanii prototyp Berkuta; potem wysłał go do Iranu. Zrobił to bez potrzebnych licencji, naruszając embargo technologiczne. Manzarpourowi może grozić w USA do 50 lat więzienia i 250 tys. dolarów grzywny.
Zgodnie z polskim prawem, jeśli sąd zgadza się na czyjąś ekstradycję, ostateczną decyzję podejmuje minister sprawiedliwości RP. Jeśli sąd się nie zgadza, ta decyzja jest ostateczna. Jednym z warunków ekstradycji jest karalność danego czynu w obu państwach - zarówno żądającym wydania danej osoby, jak i tym, który ma ją wydać. Mogą tu pojawić się wątpliwości, bo przepisy polskie nieco się różnią od amerykańskich co do odpowiedzialności za złamanie embarga.