"Polacy nie panikują z powodu ptasiej grypy"
Psycholog profesor Janusz Czapiński uważa, że Polacy nie wpadają w panikę z powodu ptasiej grypy. Dodaje, że społeczeństwo oswoiło się z chorobą i potrafi realistycznie ocenić zagrożenie związane z wykryciem u padłych łabędzi niebezpiecznego dla człowieka wirusa H5N1.
06.03.2006 12:50
Zdaniem profesora Czapińskiego, znalezienie ognisk choroby nie zmieni znacząco postaw Polaków i nie zrodzi nowych obaw czy lęków.
Ryzyko zarażenia się ludzi ptasią grypą jest minimalne - przekonują lekarze i epidemiolodzy. Profesor Janusz Cianciara ze Szpitala Zakaźnego w Warszawie przypomina, że wystarczy myć ręce i zachować podstawowe zasady higieny oraz nie nie zbliżać się do padłych ptaków.
Krajowy konsultant do spraw Epidemiologii profesor Andrzej Zieliński przypomina, że wirus ptasiej grypy ginie w temperaturze 70 stopni Celsjusza. Można więc bez obawy jeść gotowany, smażony czy pieczony drób.
Ptasią grypą można zarazić się poprzez bezpośredni kontakt z zakażonym ptakiem: jego krwią, łzami, wydzieliną z przewodu pokarmowego lub odchodami.