ŚwiatPolacy nie dewastują zabytków Babilonu

Polacy nie dewastują zabytków Babilonu

Dowództwo wielonarodowej dywizji w Iraku,
której sztab znajduje się w Obozie Babilon, odrzuca oskarżenia
irackiego ministra kultury Mufida al-Dżaziri, iż żołnierze
dewastują i rozkradają zabytki starożytnego Babilonu.

02.08.2004 17:05

Stanowisku ministra dziwią się także pracujący przy Polskim Kontyngencie Wojskowym archeolodzy. Ich zdaniem, oskarżenia to "pomyłka".

Muszę zaprzeczyć słowom ministra kultury Iraku, że nie ma możliwości przyjęcia przez nas jakiejkolwiek komisji irackiej, która mogłaby ocenić stan ruin. Jesteśmy przygotowani na to w każdej chwili - oświadczył polskim dziennikarzom rzecznik Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe ppłk Artur Domański.

Jak dodał rzecznik, jedyne zastrzeżenie jest związane z procedurami wojskowymi. Musimy zostać wcześniej uprzedzeni o tym, że ktoś z zewnątrz przyjeżdża do naszej bazy. Od trzech tygodni nikt nie zwracał się do nas z taką prośbą - powiedział ppłk Domański.

Agencja Reutera podała w niedzielę, że minister al-Dżaziri oskarżył dowodzone przez Polaków siły koalicji przebywające w strefie Centrum-Południe o dewastowanie zabytków historycznego Babilonu. Zarzucił wojskowym, że iraccy eksperci nie mogą dostać się na teren Babilonu, by ocenić skalę strat.

Nieporozumieniem i pomyłką nazywają zamieszanie wywołane przez ministra archeolodzy pracujący przy Polskim Kontyngencie Wojskowym.

Ogrodziliśmy tereny świątynne i pałaców drutem kolczastym, w tym dwa pałace Nabuchodonozora, żeby nie można było się do nich dostać żadną inną drogą, jak tylko przez główną bramę. Zarzuty ministra to pomyłka. Nigdy nie był tu na terenie Babilonu, więc nie wie, jak to obecnie wygląda - powiedziała w pobliżu ruin biblijnego miasta archeolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, Agnieszka Dolatowska.

Podkreśliła, że jeżeli jakakolwiek komisja przyjeżdża na teren obozu, to jest oprowadzana. Staramy się tłumaczyć, co zostało zrobione i jaki wpływ ma obecność wojska na stanowiska archeologiczne - dodała archeolog.

Jednocześnie Dolatowska przyznała, co również zarzucał al- Dżaziri stacjonującej w Babilonie dywizji, że szkodliwa dla stanowiska archeologicznego jest lokalizacja lądowiska śmigłowców, ale w tej sprawie zostały podjęte już pierwsze decyzje i lądowisko będzie służyło jedynie do transportowania z Babilonu rannych żołnierzy.

Archeolodzy uważają, że przekazanie stanowiska archeologicznego w Babilonie stronie irackiej byłoby w tej chwili przedwczesne. Tym bardziej, że częściowa rekonstrukcja starożytnego miasta za czasów Saddama Husajna pogłębia obecnie degradację stanu pradawnych konstrukcji.

Mogę tylko załamać ręce. Współczesne cegły zostały postawione na starożytnych fundamentach, które teraz są zgniatane i zapadają się coraz głębiej. Żeby dewastacja się nie pogłębiała potrzebny jest stały system monitoringu stanu zabytków. Trzeba wykonać niezbędne prace konserwatorskie, a na dzień dzisiejszy strona iracka nie posiada wystarczającego sprzętu i ekwipunku -powiedział Łukasz Olędzki, archeolog z UAM w Poznaniu.

Przyjmuje się, że Babilon powstał ok. sześciu tysięcy lat temu. Początkowo nosił nazwę Kandingira - czyli Bramy Bogów. W VI wieku p.n.e w Babilonie mieszkało od 120 do 300 tys. ludzi. W tym samym czasie greckie Ateny liczyły ok. 20 tys. mieszkańców, a w Biskupinie było niespełna 8 tys. ludności.

Babilon jest źródłem naszej cywilizacji. Wiele miejsca zajmuje w Biblii, tu między innymi zlokalizowano słynną wieżę Babel.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)