Polacy nie dają się Anglikom
Szefowie wielkiej sieci sklepów Woolworth's w Wielkiej Brytanii myśleli, że mogą obiecywać pracownikom z Polski złote góry, a później traktować ich jak niewolników. Dolnoślązacy wybili im to z głowy - pisze "Nowy Dzień".
Woolworth's, który handluje elektroniką, ubraniami i sprzętem gospodarstwa domowego, wiosną szukał na Dolnym Śląsku pracowników do swoich magazynów w Manchesterze. Firma obiecywała Polakom wysokie pensje i wymarzone warunki pracy: 6,5 funta za godzinę, bezpłatną odzież ochronną i jednoosobowe pokoje blisko miejsca pracy - też za darmo. Skusiło się 28 Dolnoślązaków.
Rzeczywistość okazała się brutalna. Mieszkaliśmy w obskurnym hotelu, po kilka osób w pokoju. Płaciliśmy sami, musieliśmy się też postarać o odzież ochronną, a z 6,5 funta zrobiło się 6 - opowiada Bartek Jaśkiewicz z Wrocławia.
Razem z kolegą Waldkiem Kieliszakiem i pozostałymi 26 Polakami wypowiedzieli Woolworth'sowi wojnę. Najpierw zorganizowali strajk. Potem zażądali rozmów z kierownictwem firmy. Nie przyniosły one jednak rezultatu. Menedżerowie firmy uznali, że to tylko "rozróba" grupki Polaków, i nie chcieli zgodzić się na nasze warunki - opowiada Bartek Jaśkiewicz.
Wtedy Polacy pokazali Anglikom, że nie warto było z nimi zadzierać. Wezwali na pomoc brytyjski związek zawodowy T&G i media.
Wszyscy pracujący w sieci Woolworth's członkowie związku dostali na znak solidarności z nami naklejki, które nosili w pracy - mówi Bartek Jaśkiewicz. Związek zagroził też, że jeśli Woolworth's nie zacznie negocjować z Polakami, to związkowcy urządzą pikietę przed październikowym meczem eliminacji piłkarskich mistrzostw świata Anglia-Polska w Manchesterze. Na forach internetowych pojawiły się setki głosów poparcia dla walczących o swoje Polaków.
Kiedy z Waldkiem wystąpiliśmy w telewizji BBC, nastawienie firmy do nas natychmiast się zmieniło. Oddali nam pieniądze i zaczęli z nami poważnie rozmawiać - opowiada nam Jaśkiewicz, który do Polski przyjechał na święta.
Podkreśla, że jeszcze nie wszystko wywalczyli - np. Woolworth's wciąż nie płaci im za urlopy. Dolnoślązacy wciąż pracują dla sieci Woolworth's, ale już bez Jaśkiewicza i Kieliszaka. Zatrudnił ich związek zawodowy T&G - teraz wspierają Polaków zatrudnionych w Wielkiej Brytanii. Uczą ich, jak trzeba rozmawiać z firmami łamiącymi prawa pracowników.(PAP)