Polacy nadal dokarmiają ptaki
Wykrycie w Polsce pierwszych przypadków
ptasiej grypy nie zniechęciło osób systematycznie dokarmiających
gołębie, kaczki i łabędzie. W wielu miastach ptaki
od rana były dokarmiane w parkach i na skwerach.
06.03.2006 18:00
W poniedziałek u kolejnego martwego łabędzia znalezionego w sobotę w Toruniu wykryto wirusa H5. Wcześniej u dwóch łabędzi stwierdzono niebezpieczną dla ludzi odmianę ptasiej grypy H5N1.
Martwe ptaki wyłowiono przy przystani AZS nad Wisłą, gdzie zimuje ok. 100 łabędzi. Prezydent Torunia zapowiedział, że podległe mu służby zajmą się dokarmianiem łabędzi i innych ptaków wodnych zimujących na brzegach Wisły, co ma skłonić zwierzęta do pozostania na miejscu, a to z kolei ułatwi ich kontrolę.
Dotychczas ptaki w tym miejscu dokarmiali mieszkańcy Torunia, jednak obecnie teren ten został zamknięty. W sąsiednim ogrodzie zoobotanicznym zwierzęta nie są wypuszczane z boksów i znajdują się pod obserwacją weterynarzy.
W poniedziałek w Ogrodzie Saskim i w Łazienkach Królewskich w Warszawie można było spotkać młodych ludzi, matki z dziećmi i emerytów dożywiających kaczki i gołębie. Zdecydowana większość spacerowiczów uważa, że ptaki należy dokarmiać. Najczęstszym uzasadnieniem jest potrzeba pomocy głodującym zwierzętom.
Zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy dokarmiania ptaków, najczęściej są zdania, że wirus nie stanowi realnego zagrożenia dla mieszkańców Warszawy. Większość uważa wręcz, że cała ta sprawa jest zdecydowanie przesadzona. Nie mam żadnych obaw. Uważam, że wszystko jest przesadzone, podobnie jak z BSE - powiedziała spacerująca z dzieckiem kobieta.
Około południa w poniedziałek na gdańskiej starówce pojedyncze osoby dokarmiały ptaki, głównie kaczki, rzucając im do wody kawałki chleba. Podkreślali, że choć słyszeli o wykryciu wirusa ptasiej grypy w Polsce, to jednak wierzą w zapewnienia, że nie można zarazić się poprzez dokarmianie ptaków "na odległość", rzucając im jedzenie.
Krakowskim gołębiom bardziej niż ptasia grypa przeszkadza remont Rynku Głównego. Z tego powodu przeniosły się na drugą stronę Sukiennic - pod Wieżę Ratuszową, gdzie zjadają kawałki precli, które rzucają im przechodzący Rynkiem ludzie.
W Bydgoszczy ptaki są nadal dokarmiane na brzegach Starego Kanału i w zakolach przepływającej przez miasto Brdy oraz w miejskich parkach. Także we Wrocławiu w centrum miasta nad brzegiem Odry oraz w Parku Południowym wrocławianie rozsypywali w poniedziałek chleb dla łabędzi, kaczek i gołębi.
W Szczecinie nie ma miejsc takich jak rynek w Krakowie, gdzie mieszkańcy dokarmialiby gołębie czy kaczki. Sporadycznie szczecinianie dokarmiają nieliczne ptaki przy basenach przeciwpożarowych oraz w miejskim parku nad jeziorkiem Rusałka.