Polacy mogą wpłynąć na wynik wyborów w Szkocji
Kilkadziesiąt tysięcy imigrantów z Polski i
innych nowych krajów UE może wpłynąć na wynik lokalnych wyborów w
Szkocji, zwłaszcza w tych okręgach, w których szanse kandydatów są
wyrównane - pisze największa szkocka gazeta "Sunday
Mail".
09.07.2006 | aktual.: 27.07.2007 08:35
W 10 okręgach wyborczych przewaga zwycięzcy w ostatnich wyborach wyniosła mniej niż 100 głosów, zaś w 9 dalszych - mniej niż 2 tys. głosów. Połowa tych okręgów (ang. marginals), w których żadna z partii nie ma wyraźnej przewagi, położona jest w regionach wiejskich, gdzie tysiące Polaków pracują w rolnictwie, przetwórstwie rolnym i hotelarstwie.
Wprawdzie termin wyborów przypada dopiero w maju 2007 roku, ale poszczególne partie polityczne już teraz uświadomiły sobie potencjalne znaczenie polskich głosów, ponieważ unijne zasady dają imigrantom prawo udziału w wyborach do władz lokalnych i regionalnych.
Rząd brytyjski w osobie ministra ds. Szkocji Davida Cairnsa zapewnił, iż zależy mu na wysokiej frekwencji wyborczej wśród imigrantów, ponieważ uważa, iż głosowanie w wyborach jest ważnym czynnikiem społecznej integracji:
"Rząd zrobi, co może, by skłonić Polaków i obywateli innych nowych krajów UE do wpisywania się na listy uprawnionych do głosowania w przyszłorocznych wyborach. Duże znaczenie ma, by wszyscy, którzy są uprawnieni do głosowania wzięli w nim udział" - cytuje Cairnsa szkocki tygodnik.
Środkiem do tego celu będzie opublikowanie informacji w różnych językach i odwiedziny pracowników komisji wyborczych w domach i miejscach pracy imigrantów, by zapoznać ich z procedurą głosowania.