Polacy kupują coraz mniej samochodów
Sprzedaż samochodów leci na łeb na szyję. Polacy nie chcą ich kupować - czytamy w "Metrze". Bo po co? - mówi muzyk Lech Janerka, zdeklarowany wróg motoryzacji. Auto to najwspanialszy wynalazek - ripostuje kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc.
15.02.2006 | aktual.: 15.02.2006 13:10
Tymczasem producenci i właściciele salonów załamują ręce. "Jeszcze nigdy nie sprzedawaliśmy tak mało samochodów. To prawda. W zeszłym roku kupiliśmy tylko 235 tys. nowych pojazdów. To aż o jedną czwartą mniej niż rok wcześniej" - donosi raport firmy badającej rynek motoryzacyjny JATO Dynamics.
Pod względem sprzedanych aut dogoniły nas nawet Węgry i Rumunia, a więc kraje kilkakrotnie mniejsze od Polski. Największym problemem są wysokie podatki - mówi dyrektor krajowy JATO Dynamics Polska Robert Wasilewski.
Ludzie, których teoretycznie byłoby stać na zakup nowego auta, zostawiają fiskusowi aż 40% swoich dochodów i nie mogą sobie pozwolić na luksus zmiany samochodu. A przeciętny nowy pojazd już w ciągu pierwszych trzech lat traci połowę wartości. Dlatego wolimy używane auta sprowadzane z Zachodu albo żadne. Zwolennikiem tego drugiego rozwiązania jest np. Paweł, informatyk z Warszawy.
Nawet jeśli codziennie woziłbym się taksówką, będzie to mnie mniej kosztować niż podróż własnym autem - twierdzi. Wszystko sobie dokładnie policzył. Dojazd kosztowałby go ok. 30 zł dziennie, czyli 11 tys. zł rocznie. Tymczasem nowy samochód średniej klasy, równie wygodny jak taksówki, kosztuje ok. 40 tys. zł. Do tego Paweł musiałby zapłacić obowiązkowe ubezpieczenie (ok. 3,5 tys. zł). Oczywiście dochodzą jeszcze koszty benzyny - ok. 4 tys. rocznie - wylicza "Metro". (PAP)