Polacy już wcześniej zabijali cywilów
Według "Gazety Wyborczej", masakra w
Afganistanie, o którą zostali oskarżeni polscy żołnierze, to nie
pierwszy wypadek, gdy w akcji Polaków zginęli cywile. Polski MON
wolał jednak o tym nie informować.
17.11.2007 | aktual.: 17.11.2007 05:42
Dziennik relacjonuje, że dopiero teraz dowiedział się o tym, co zdarzyło się w 2003 r. pod al Hillą w Iraku. Od kuli polskiego żołnierza zginął tam wówczas iracki cywil. Ówczesny wiceminister obrony Janusz Zemke twierdzi, że nic nie pamięta.
Szczegóły przypominają sobie niżsi rangą żołnierze. Z ich relacji wynika, że patrol, przejeżdżając wieczorem przez osadę położoną w palmowym gaju, dostał się pod ogień karabinów maszynowych. Strzelało kilku ludzi. Polacy zaczęli się ostrzeliwać. Tamci wycofali się. Potem okazało się, że koło palmy leży mężczyzna. Był ciężko ranny, zmarł w szpitalu.
Żołnierze nie są zgodni, czy Irakijczyk miał broń. Potwierdzają, że dowództwo wojsk lądowych zapłaciło rodzinie zabitego odszkodowanie. A rodzinom terrorystów odszkodowania nikt nie płaci. Sprawą zajął się w 2003 r. prokurator. Śledztwo umorzono, uznając, że był to wypadek - mówi jeden z żołnierzy z tego patrolu.
Żołnierze twierdzą, że brak informacji o tym zdarzeniu nie był przypadkiem. Szczególnie na pierwszej zmianie celowo nie mówi się o zdarzeniach, które mogłyby rzucić cień na polską misję wśród społeczeństwa - mówi jeden z polskich oficerów.
To, że śledztw w sprawie śmierci cywilów było więcej, potwierdza też Naczelna Prokuratura Wojskowa. Z ustaleń dokonanych w oparciu o ogólną ewidencję spraw wynika, iż w okresie lat 2003-07 zarejestrowanych zostało kilka spraw, które z uwagi na swój przedmiot mogły dotyczyć spraw będących w Pana zainteresowaniu - poinformował dziennikarza "Gazety Wyborczej" rzecznik NPW ppłk Jerzy Artymiak. (PAP)