Polacy czekają na mieszkania, Niemcy burzą
W najbliższych latach Niemcy zrównają z
ziemią domy wielkiej płyty z 11 tys. mieszkań, bo nie ma na nie
chętnych. Tymczasem po drugiej stronie Odry, wielu ludzi narzeka
na brak własnego kąta - pisze "Gazeta Lubuska".
11.06.2004 | aktual.: 11.06.2004 08:21
7,5 tys. mieszkań zostanie zrównanych z ziemią do 2010 roku, 3,5 tys. w następnych latach - doniósł kilka dni temu dziennik "Maerkische Oderzeitung". Mieszkania od wielu lat stoją puste, głównie dlatego, że od 1989 roku na Zachód wyjechało 20 tys. frankfurtczyków. "To nie będzie dobry sygnał dla inwestorów" - uważa burmistrz Ryszard Bodziacki. "Kto będzie chciał prowadzić interesy tam, gdzie ludzie nie chcą żyć?" - czytamy na łamach dziennika.
Według gazety, temat pustostanów był wielokrotnie poruszany przez burmistrzów Słubic i Frankfurtu. Martin Patzelt deklarował, że chętnie widziałby mieszkających we Frankfurcie słubiczan. - "Ale nic się w tym temacie nie dzieje" - mówi rozczarowany Bodziacki. - "Zastanawiam się czy to nie jest tylko propaganda polityczna, że niby staramy się coś robić z Polakami, ale tak naprawdę to nam się to nie opłaca".
Gdy przed rokiem temat mieszkań wywołał dyskusję w mediach, szef komunalnej spółdzielni we Frankfurcie n.O Ronald Schuerg nie ukrywał, że Niemcom bardziej opłaca się burzyć puste bloki, które są w fatalnym stanie, niż remontować je dla Polaków. Tym bardziej, że na razie sporadycznie pytają o mieszkania po drugiej stronie Odry. Barierą są przede wszystkim ok. pięciokrotnie wyższe czynsze. Zdaniem R. Bodziackiego można by jednak powalczyć o unijną pomoc na dopłaty do czynszów dla Polaków - podaje "Gazeta Lubuska". (PAP)