ŚwiatPolacy budują dobrobyt Berlina

Polacy budują dobrobyt Berlina

Dzięki Polakom Berlin się rozwija. Tak przynajmniej twierdzą berlińscy ekonomiści. Polacy należą do najbardziej przedsiębiorczych mieszkańców niemieckiej stolicy.

Polacy budują dobrobyt Berlina
Źródło zdjęć: © AFP | Patrik Stollarz

04.10.2012 | aktual.: 05.10.2012 08:44

Barbara swój Gewerbeschein (zezwolenie na prowadzenie działalności) dostała w lipcu. W ciągu pięciu minut stała się z bezrobotnej polskiej pedagożki, właścicielką firmy sprzątającej. Myślała o mieszkaniach, ale dostała niespodziewanie zlecenia z dwóch firm. Zatrudniła kuzynkę z Polski i jeszcze jedną panią mieszkającą w Berlinie. - Firma się rozwija - mówi nie bez dumy. - Wzięłam własny los w swoje ręce - dodaje.

Bez cudzoziemców nie było by tak dobrze

Bez cudzoziemców berlińska gospodarka nie rozwijałaby się, wynika z najnowszych badań Izby Przemysłowo-Handlowej w Berlinie. A Polacy odgrywają przy tym ważną rolę. Obecnie 14 procent firm działających w stolicy Niemiec należy do cudzoziemców. To tendencja rosnąca. Podczas, gdy liczba nowo powstałych firm zakładanych przez Niemców utrzymuje się od lat na stałym poziomie, udział firm należących do migrantów stale rośnie. W zeszłym roku była to jedna trzecia nowo zarejestrowanych firm. To również dzięki nim w 2011 Berlin osiągnął wzrost gospodarczy wyższy, niż średnia niemiecka: 1,8 procenta, wobec krajowego 1,1 procent, twierdzą eksperci.

Przedstawiciele blisko 170 narodowości prowadzą w Berlinie własne firmy. Na tym tle szczególnie pozytywnie i aktywnie wypadają migranci z nowych państw unijnych. Ponad połowa cudzoziemskich przedsiębiorców to obywatele państw środkowowschodniej Europy. Na ich tle wybijają się Polacy: 7368 zarejestrowanych w Berlinie firm należy do naszych rodaków. Tylko w maju tego roku Polacy założyli 453 firm. Następni w kolejności Turcy mają ich dwa tysiące mniej. Należy jednak dodać, że statystyki te uwzględniają tylko cudzoziemców, a zatem już nie migrantów z niemieckim paszportem, co może nieco zafałszowywać obraz.

W Berlinie obecni są tacy polscy potentaci, jak firma Solaris, której autobusami jeżdżą berlińczycy, czy salony sprzedającej obuwie firmy Gino Rossi i odzieżowej Tatuum. Ale to mniejszość. Większość polskich firm w Berlinie to firmy małe, nawet jednoosobowe, nie wymagające wpisu do rejestru handlowego. Takie, jak firma sprzątająca pani Barbary. Monopol Polacy mają w branży budowlanej - prawie połowa Polaków decydujących się założyć własną działalność, wybiera tę właśnie branżę. Poza tym ulubiona przez Polaków działalność to sprzątanie i ogrodnictwo.

Wysyp polskich firm

Jednak Polacy aktywni są we wszystkich dziedzinach gospodarki: na 19 branż wyszczególnionych przez Izbę Przemysłowo-Handlową, nasi rodacy prowadzą działalność w 17. Prowadzą handel, zakłady kosmetyczne i fryzjerskie, warsztaty rzemieślnicze, firmy ubezpieczeniowe. Najwięcej polskich firm działa w centrum i dzielnicach zachodnioberlińskich: Neukolln, Charlottenburg-Wilmersdorf i Tempelhof-Schoneberg, tam gdzie jednocześnie mieszka najwięcej Polaków. Wysyp polskich firm rozpoczął się w 2004 roku, po wejściu Polski do Unii. Niemcy nie otworzyli wtedy rynku pracy dla obywateli "nowych" państw unijnych. Założenie firmy było jedyną możliwością obejścia zakazu pracy, dotyczącego tylko pracowników najemnych. To w tym czasie powstała większość jednoosobowych firm sprzątających, czy budowlanych. Faktem jest jednak, że nawet po otworzeniu niemieckiego rynku pracy w 2011 roku, liczba zakładanych przez Polaków firm nie spadła.

Często powodem założenia własnej działalności jest niemożność znalezienia zatrudnienia w niemieckiej firmie. Na przeszkodzie staje często niewystarczająca znajomość języka niemieckiego. W wypadku własnej firmy, zleceniodawca zwraca na to mniejszą uwagę, niż pracodawca. Dla wielu Polaków jest to rozwiązanie przejściowe. - Jako pedagog muszę umieć bezproblemowo komunikować się po niemiecku. Potrafię po niemiecku dogadać się na ulicy, ale jeszcze nie rozmawiać o trudnych tematach z młodzieżą. Ale uczę się dalej i mam nadzieję, że wkrótce wrócę do zawodu - tłumaczy Barbara.

Wolą zlecać, a nie zatrudniać

Wielu Niemcom bardziej opłaca się dać zlecenie firmie zewnętrznej, niż zatrudniać nowych pracowników. Odpadają koszty ubezpieczenia urlopowego i chorobowego, które musieliby wypłacić pracownikowi, a właściciel firmy odprowadza je sam. Polacy o tym wiedzą. A założenie małej firmy jest w Niemczech łatwiejsze, niż w Polsce.

Niewystarczająca znajomość niemieckiego polskich przedsiębiorców to także pole do popisu dla licznych oszustów, często również Polaków. Licznie ogłaszają się hochsztaplerzy, którzy obiecują pomoc w wypełnianiu wniosków potrzebnych przy zakładaniu firmy, czy występowaniu o dodatek na dzieci. Jak potwierdza Polska Rada Społeczna w Berlinie, instytucja doradcza dla naszych rodaków, oszuści żądają potem, w zamian za "pomoc", nawet 40 procent otrzymywanych świadczeń. Odmawiających straszy się skrzywdzeniem rodziny w Polsce.

Berlin docenia Polaków

Rolę małych przedsiębiorców z Polski i innych krajów dla Berlina doceniają instytucje ekonomiczne w niemieckiej stolicy. Na jesieni zapraszają ich na serię szkoleń. - Mamy nadzieję, że któregoś dnia imigranci będą odgrywać rolę nie tylko w niemieckiej piłce nożnej, ale i przedsiębiorstwach notowanych na niemieckiej giełdzie - powiedział niemieckiemu dziennikowi Tagesspiegel Nihat Sorgec z berlińskiego ośrodka edukacyjnego, który wspólnie z izbą gospodarczą w Berlinie organizuje cykl seminariów.

W Berlinie zameldowanych jest oficjalnie 44 tysiące Polaków. Są tym samym drugą największą grupą cudzoziemców w tym mieście, po Turkach (bez niemieckiego paszportu), których jest 103 tysiące.

Z Berlina dla polonia.wp.pl
Agnieszka Hreczuk

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)