PolskaPol: UP może pozostać w opozycji

Pol: UP może pozostać w opozycji

Przewodniczący Unii Pracy, wicepremier i minister infrastruktury Marek Pol, podkreślił, że jego partia wcale nie musi współrządzić i zaznaczył, że jeśli warunki UP względem programu nowego rządu nie zostaną spełnione, partia pozostanie w opozycji.

Gość "Sygnałów Dnia" w Polskim Radiu, Marek Pol, powiedział, że zasadniczym warunkiem jest wzbogacenie programu naprawy finansów, tak zwanego planu Hausnera, o "pakiet socjalny". Według Pola, Unia Pracy chce podwyższenia najniższych emerytur, ustanowienia zerowej stawki podatkowej dla najniżej zarabiających oraz innego podejścia do walki z bezrobociem.

Pytany skąd wziąć środki na te wydatki, Pol odparł, że Unia Pracy "jest partią odpowiedzialną i pokaże gdzie je znaleźć". Według niego, około 10 miliardów złotych rocznie odprowadzane jest z budżetu państwa do funduszy emerytalnych.

"Jest tu pole manewru. Łatwiej tam szukać niż w kieszeniach najbiedniejszych" - stwierdził wicepremier dodając, że nowy rząd powinien być "bardziej lewicowy" od odchodzącego.

Drugim warunkiem postawionym przez Unię Pracy nowemu rządowi jest wyznaczenie terminu w jakim - jak zaznaczył wicepremier Pol - okupacyjna armia polska opuści Irak. Marek Pol swierdził, że Unia Pracy nie zgłaszała wcześniej publicznie swych uwag wobec polskiej misji w Iraku, ponieważ była lojalnym koalicjantem SLD.

Pytany o sytuację we własnej partii, której prominentny członek Tomasz Nałęcz zapowiedział przystąpienie do Socjaldemokracji Polskiej Marka Borowskiego, Pol zapewnił, że klub parlamentarny Unii Pracy straci jednego, najwyżej dwóch członków. Proszony o ocenę postępowania Nałęcza, Pol odparł, że nie ukrywa swego rozczarowania. "Jeśli się jest pierwszym oficerem na statku, który nabiera wody, to ci z mostka kapitańskiego nie rzucają się pierwsi do szalup" - podkreślił Marek Pol.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)