Pół miliona wenflonów dla dzieci dzięki artystom i TP
Ponad pół miliona wenflonów trafiło do tysiąca polskich oddziałów dziecięcych. To efekt kampanii społecznej zorganizowanej przez Fundację Grupy TP. Dzięki akcji charytatywnej prowadzonej przez niemal rok, udało się uzbierać milion złotych na zakup sprzętu dla małych pacjentów. W warszawskiej restauracji "Pod Gigantami" odbyło się uroczyste spotkanie podsumowujące przedsięwzięcie.
18.11.2008 | aktual.: 18.11.2008 16:13
Kampania „Pół miliona wenflonów dla 1000 oddziałów dziecięcych” była prowadzona od lutego tego roku. Skąd taki pomysł? – Dzięki kontaktom ze szpitalami, które nawiązaliśmy pięć lat temu, zrozumieliśmy jak wielkie są ich potrzeby. Doszliśmy do wniosku, że oprócz spektakularnych działań, takich jak np. zakup drogiego sprzętu medycznego, bardzo ważne są również te mniejsze inicjatywy, jak zakup wenflonów – mówi Wirtualnej Polsce Jadwiga Czartoryska, prezes Fundacji Grupy TP. Z danych przedstawionych przez fundację wynika, że rocznie w szpitalach przebywa półtora miliona dzieci.
Dlaczego wenflony odgrywają tak ważną rolę na oddziałach dziecięcych? Prof. dr hab. Ewa Helwich, krajowy konsultant w dziedzinie neonatologii tłumaczy, że jest kilka powodów. – Wenflon umożliwia dostęp do naczyń, dlatego jest ogromnie potrzebny w czasie choroby, kiedy lek musi szybko docierać do zmienionych zapalnie tkanek. Dzięki niemu można uniknąć bólu związanego z wielokrotnym robieniem zastrzyków. Stosowanie wenflonów jest bardzo ważne szczególnie w przypadku wcześniaków, które w pierwszym okresie życia mają zbyt niedojrzały przełyk aby mogły być karmione. Bez możliwości założenia wenflonu noworodki urodzone przedwcześnie mogłyby nie przeżyć – akcentuje prof. Helwich.
Jak dodaje, stosowanie u dzieci wenflonów sprawia, że mali pacjenci łatwiej znoszą leczenie szpitalne. – Wciąż nie wiemy jak głębokie urazy w psychice mogą powstać u dzieci, które odczuwają ból i są z dala od domu, dlatego musimy robić wszystko, aby jakość życia tych dzieci była jak najlepsza – podkreśla prof. Helwich.
Środki potrzebne do zakupu wenflonów udało się zebrać dzięki licytacji prowadzonej na Allegro.pl. Przedmiotem aukcji były kolekcje pt. „Świat bajek i baśni” z najbardziej znanymi utworami Juliana Tuwima, Jana Brzechwy i Hansa Christiana Andersena. Oprócz książek nieodłącznym elementem kolekcji były płyty z bajkami nagranymi przez 36 polskich aktorów teatralnych. Jak mówi Wirtualnej Polsce Jadwiga Czartoryska, prezes Fundacji Grupy TP, artyści, którzy użyczyli swoich głosów do realizacji tego projektu w całości przekazali swoje honoraria na rzecz kampanii. – Współpraca z aktorami była prawdziwą przyjemnością. Nagrywanie bajek odbywało się w niesamowitej, przyjacielskiej atmosferze. Widać było, że aktorzy robili to z sercem – podkreśla Czartoryska.
Ambasadorką kampanii była aktorka Katarzyna Figura, która brała udział nie tylko w nagrywaniu bajek, ale wraz ze swoimi dziećmi wystąpiła również w spocie reklamującym kampanię. – Udział w tym projekcie był dla mnie ogromnym zaszczytem. Było dla mnie czymś niesamowitym, że udało się zebrać tak znakomitych artystów, którzy zdecydowali się na stworzenie kolekcji bajkowej bez negocjacji, gaży, agentów. Mam nadzieję, że program będzie trwał i nadal łączył w niecodzienny sposób nie tylko środowisko artystyczne ale całe społeczeństwo. Tego nam potrzeba, aby świat był lepszy – podkreśla aktorka.
Fundacja Grupy TP od pięciu lat pomaga chorym dzieciom. Jednym z jej głośnych przedsięwzięć był program „Telefon do Mamy”. W ramach projektu na oddziałach dziecięcych w całej Polsce uruchomiono 1075 aparatów telefonicznych. – Automaty trafiły do szpitali po to, aby przebywające same w szpitalach dzieci mogły dzwonić do swoich bliskich – tłumaczy Jadwiga Czartoryska. Do tej pory Fundacja Grupy TP przekazała placówkom ponad 700 tysięcy bezpłatnych kart telefonicznych. Oprócz tego Fundacja zaangażowała się w program „Dźwięki marzeń”, który ma na celu pomoc dzieciom z wadą słuchu.
Jaki będzie kolejny projekt fundacji? – Chcemy stworzyć w szpitalach kąciki bajkowe – kolorowe miejsca, w których dzieci mogłyby czytać, słuchać płyt, bawić się zabawkami i odczuwać mniejszy dyskomfort z powodu bycia z dala od domu – podkreśla Jadwiga Czartoryska. Prezes dodaje, że pierwszy taki kącik już powstał. Mogą z niego korzystać dzieci ze stołecznego szpitala przy ul. Niekłańskiej. Aktorzy, którzy wzięli udział w kampanii "Pół miliona wenflonów dla 1000 oddziałów dziecięcych"
Kazimierz Kaczor:o kampanii dowiedziałem się od Danuty Kowalskiej, mojej koleżanki z teatru i jednej z inicjatorek tej akcji. Bardzo szybko podjąłem decyzję o udziale w nagraniu, ponieważ było to dla mnie czymś oczywistym. Wiem jak ważne i wygodne w leczeniu są wenflony, bo sam kiedyś miałem zakładany. Nigdy nie lubiłem zastrzyków, więc rozumiem co czują chore dzieci, tym bardziej, że sam jestem ojcem. Specjalnie dla nich nagrałem bajkę pt. „Kaczka Dziwaczka”, bo któż byłby do tego lepszy niż ja - Kaczor? Z tą kampanią wiąże się śmieszna historia. Tuż po wydaniu bajkowej kolekcji przyjechała do mnie rodzina z USA. Jak się okazało dowiedzieli się o tym, że brałem udział w nagraniu. Krótko przed powrotem zapowiedzieli, że nie wyjadą z Polski dopóki... nie dostaną ode mnie egzemplarza.
Jerzy Radziwiłowicz: z przyjemnością poświęciłem temu pięknemu projektowi swój czas. Nie miałem żadnych wątpliwości, bo jeśli można pomóc dzieciom, to nie ma się nad czym zastanawiać. Wybrałem bajkę o „Panu Tralalińskim” – dyrygencie, który zamęcza rodzinę swoją muzyką. Przyznam, że miałem wąski wybór, bo większość z bajek została już wybrana przez innych aktorów. Niemniej jednak cieszę się, że przeczytałem akurat tę, bo znam ją jeszcze ze swojego dzieciństwa. Kolekcję podarowałem swojemu 3-letniemu wnukowi, który bardzo ucieszył się z prezentu.
Paulina Holtz: nie wyobrażam sobie, aby odmówić udziału w jakiejkolwiek akcji charytatywnej. Są takie zdarzenia, które wymagają od nas natychmiastowej mobilizacji, a niewątpliwie ta akcja taką była. Wybór bajki, którą nagrałam wraz z mamą, był dosyć prosty – padło na „Pchłę szachrajkę”. To jest bajka z mojego dzieciństwa, bo pamiętam jak grała w niej moja mama. Widziałam tę bajkę chyba ze sto razy w Teatrze Powszechnym i bardzo żałuję, że teatry repertuarowe nie wystawiają już przedstawień dla dzieci. Z ogromną przyjemnością jeszcze raz obejrzałabym tę bajkę na deskach teatru
Katarzyna Figura: wybrałam bajkę H. Ch. Andersena pt. „Królowa Śniegu” z dwóch powodów. Po pierwsze ze względu na mojego męża, który ma na imię Kai – podobne do imienia bohatera bajki. Po drugie dlatego, że jest to jedna z moich ulubionych bajek. Mam do niej sentyment, bo czytałam ją mojemu synowi – Aleksandrowi, który ma dziś 21 lat. Muszę przyznać, że uwielbiają ją również moje córki Koko i Kaszmir.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska