Pokrowsk upadnie? Gen. Polko: Prawdziwy problem leży gdzie indziej
Trwa intensywna ofensywa Rosjan w kierunku Pokrowska. Wróg próbuje przełamać ukraińską obronę i przeciąć kluczowy korytarz logistyczny Dobropole - Kramatorsk. O tym, czy sytuację na froncie można już nazwać dramatyczną, mówi dla Wirtualnej Polski gen. Roman Polko.
Rosjanie nacierają w kierunku Pokrowska. Z wielu źródeł docierają informacje o wręcz drastycznym pogorszeniu sytuacji na froncie i znacznej przewadze liczebnej Rosjan, którzy błyskawicznie posuwają się naprzód.
Bitwa o Pokrowsk. Rosjanie próbują przełamać obronę
Według projektu analitycznego DeepState, Rosjanie przesunęli się o 10 km w głąb ukraińskich pozycji, zajmując obszar o powierzchni 23 km kwadratowych. Zagrożona jest trasa Pokrowsk - Dobropole - Kramatorsk, kluczowa dla ukraińskiej logistyki.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenia, że choć rosyjskie postępy są znaczące, określanie ich jako przełom jest przedwczesne. Podobnego zdania jest gen. Roman Polko, były dowódca jednostki GROM, który w rozmowie z Wirtualną Polską zaznacza, że taktyczne przesunięcia nie świadczą o tym, iż mamy do czynienia z dramatyczną sytuacją w rejonie Pokrowska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakie karty ma w ręku Donald Trump? "Lepiej mieć takiego czy innego"
- Na froncie nie jest najlepiej. Rosja maksymalizuje zyski, dążąc do przełomu, ale sytuacja nie jest dramatyczna. Mielibyśmy z taką do czynienia, jakby wojska rosyjskie były pod Lwowem - zauważa w rozmowie z WP generał.
W ocenie eksperta, na linii frontu od kilku miesięcy panuje "stagnacja", a strona rosyjska poniosła ogromne straty i boryka się z wieloma problemami. - Nie widzę potencjału, który dokonałby przełomu - komentuje naciski Rosjan były dowódca GROM i były szef BBN.
Po rozpoznaniu pozycji Rosjanie są aktywnie niszczeni. W poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że tylko w rejonie odpowiedzialności 32. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej w obwodzie donieckim, w rejonie Pokrowska, w ciągu tygodnia od 4 do 10 sierpnia wyeliminowano 209 okupantów. Zaznaczył jednak, że "armia rosyjska nie zmniejsza presji" i "nie liczy też strat", wskazując na konieczność wzmocnienia obrony przeciwlotniczej, aby chronić życie obywateli.
Spotkanie Trumpa z Putinem na Alasce
Gen. Polko zwraca jednak uwagę na inny "prawdziwy problem" Ukrainy. - Rosjanie uderzają i mordują, a strona amerykańska rozmawia ze zbrodniarzem wojennym, jakby to był człowiek, który dotrzyma słowa - mówi były dowódca GROM.
W piątek, 15 sierpnia, Władimir Putin i Donald Trump spotkają się na Alasce. Politycy z wielu państw zachodnich i eksperci alarmują, że rezultatem tych rozmów mogą być decyzje dotyczące ewentualnych ustępstw terytorialnych Ukrainy na rzecz Rosji.
Donald Trump spotyka się z barbarzyńcą, a Steve Witkoff (wysłannik prezydenta USA - red.) negocjuje kapitulację Ukrainy. Niczego się nie spodziewam po tym spotkaniu. Trump dał się oszukać. Największa obawa jest taka, że w tym koncercie mocarstw dojdzie do podziału stref wpływów i Trump zgodzi się, by Putin robił w Ukrainie, co chce.
Jednocześnie ekspert nie widzi żadnych nacisków ze strony USA na Rosję. - Jedynie zapowiedzi, które zaraz się rozmywają - podsumowuje gen. Polko.
Paulina Ciesielska, dziennikarka Wirtualnej Polski