Pokojowa demonstracja przeciwko Bushowi
Kilka tysięcy ludzi wzięło w Brukseli udział w demonstracji przeciwko polityce prezydenta USA George'a W. Busha. Niektórzy demonstranci rzucali w stronę ambasady USA butelkami po piwie i jajkami, ale policja nie interweniowała.
Ambasada USA była hermetycznie otoczona przez znaczne siły policyjne. Ustawiono zasieki z drutu kolczastego, przygotowano kilka armatek wodnych, nad zgromadzeniem latały policyjne śmigłowce. Rzecznik policji Christian De Coninck podkreślił jednak, że nie było potrzeby interwencji.
Do protestu wezwało 88 organizacji, które utworzyły specjalną platformę "Powstrzymać Busha". Demonstrowano przeciwko polityce Stanów Zjednoczonych w dziedzinie ochrony środowiska, praw człowieka, zabezpieczania pokoju itp. Nie doszło do żadnych incydentów.
Organizatorzy twierdzą, że w demonstracji wzięło udział 4-5 tys. ludzi - więcej niż oczekiwano. Policja naliczyła 3,5 tys. demonstrantów.
Demonstranci nieśli m.in. plakaty z napisem "Bush nie jest mile widziany".