Pojechali do Sydney, wylądowali w Sydney w... Kanadzie
Para młodych Włochów postanowiła spędzić wakacje w Sydney w Australii. O pomoc w organizacji urlopu poprosili biuro podróży, które wysłało ich do Sydney, ale położonego na kanadyjskiej wyspie Cape Breton na Oceanie Atlantyckim.
08.07.2010 | aktual.: 08.07.2010 12:34
Dziennik "Il Messaggero" podał za kanadyjskimi mediami, że 26-letni Valerio i jego 25-letnia narzeczona Serena po raz pierwszy postanowili opuścić Europę. Celem ich wymarzonej podróży były malownicze plaże Sydney.
Kiedy we wtorek wysiedli z samolotu, myśleli, że to tylko międzylądowanie. Tymczasem okazało się, że są na miejscu - w Sydney, liczącym 100 tysięcy mieszkańców mieście w Nowej Szkocji.
- Pierwszą naszą reakcją był strach. A potem pomyśleliśmy: to jest jakiś żart. Ale niestety to była prawda - wyznał młody Włoch.
Teraz włoska agencja podróży, która popełniła błąd, organizuje im podróż do Australii. W oczekiwaniu na odlot z wyspy pechowi turyści z wielką gościnnością podejmowani są przez kanadyjskich gospodarzy. Restauracje fundują im posiłki, złożone z dań miejscowej kuchni. Zaoferowano im pokój w hotelu, wszystko gratis.
Kanadyjskie Sydney przyzwyczajone jest już do takich błędów. W ostatnich latach inne biura podróży przysłały tam przez pomyłkę Argentynkę, a także parę Brytyjczyków.