RegionalneWarszawaPogrzeb po śmiertelnym wypadku w Warszawie. "Adam, nie takim bohaterem miałeś zostać"

Pogrzeb po śmiertelnym wypadku w Warszawie. "Adam, nie takim bohaterem miałeś zostać"

We Włocławku odbył się w sobotę pogrzeb tragicznie zmarłego 33-latka. Mężczyznę żegnała rodzina, znajomi i mieszkańcy miasta. - Mimo cierpienia w zdruzgotanych sercach jest zalążek nowej nadziei - mówił podczas nabożeństwa ks. Marcin Filas.

Pogrzeb po śmiertelnym wypadku w Warszawie. "Adam, nie takim bohaterem miałeś zostać"
Źródło zdjęć: © Telewizja Internetowa CW24
Patryk Osowski

26.10.2019 16:25

Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę, ok. godz. 13. Kierowca pomarańczowego bmw wjechał z całym impetem w mężczyznę, który w ostatniej chwili zdążył odepchnąć żonę i wózek z dzieckiem sprzed rozpędzonego auta. Sam - mimo długiej reanimacji - zmarł na miejscu.

W sobotę o godz. 11 w Parafii Katedralnej we Włocławku rozpoczęło się nabożeństwo pogrzebowe pana Adama. Świątynię zapełnili pogrążeni w rozpaczy członkowie rodziny 33-latka oraz jego znajomi. Wszystkie miejsca zostały zajęte, a całą długość nawy głównej wypełniły wiązanki kwiatów.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/4] Źródło zdjęć: © Telewizja Internetowa CW24

Zgromadzeni na uroczystości podkreślali, że 33-latek był "dobrym, ciepłym i radosnym człowiekiem". - Chętnie niósł pomoc każdemu kto jej potrzebował - podkreślali.

Podczas pogrzebu głos zabrał ks. Marcin Filas. Duchowny zaznaczał, że "nie tak miało być". - Adam nie takim bohaterem miał zostać. Nasz syn, mój mąż, mój tatuś, mój brat. To nawet nie połowa życia, to próg dojrzałości. (…) Wstrząsająca tragedia, szok, niedowierzanie, oburzenie, zgroza. Dramat niedzielnego popołudnia w Warszawie relacjonują wszystkie media w kraju. (…) Niewyobrażalny dla wielu z nas ból najbliższych wciąż trwa - mówił w poruszających słowach.

- Cierpienie matki i ojca stojących nad trumną z ciałem syna jest niepojęte dla tych, którzy go nie doświadczyli. Lecz mimo tego cierpienia jest w nas, ludziach, taki pierwiastek, taka cząstka, która wykracza poza wiedzę o człowieku. Której nie ogranicza przestrzeń i nie dewaluuje jej czas. Która w rozdartym i zdruzgotanym sercu jest niezniszczalnym zalążkiem nowej nadziei - dodawał.

Po ceremonii mężczyzna został pochowany na włocławskim Cmentarzu Komunalnym przy Alei Chopina. Ostatnie słowa pożegnania, spisane przez rodzinę 33-latka, odczytał ksiądz Filas.

- Byłeś wymarzonym pierwszym synem, najwspanialszym bratem, jaki mógł się komuś zdarzyć, na którego zawsze można było liczyć. (…) Będziemy musieli nauczyć się żyć bez ciebie na ziemi, ale z tobą, kochany Adasiu, w sercach. Dlatego chcemy byś był blisko, nawet gdybyś miał być tylko pocałunkiem wiatru i promieniem słońca na naszych policzkach. Żegnaj ukochany Adasiu, do zobaczenia - brzmiały słowa jego najbliższych.

Rodzina podziękowała wszystkim przybyłym na ceremonię pogrzebową. Smutek i żal był jednak zbyt wielki i bliscy nie byli w stanie przyjmować kondolencji.

Wypadek, który poruszył całą Polskę. Trwa zbiórka

O tragedii na ulicy Sokratesa w Warszawie od kilku dni piszą media w całym kraju. W sieci powstała też zbiórka pieniędzy dla rodziny ofiary. Zorganizowano ją na jednym z największych polskich portali charytatywnych pomagam.pl. Na odzew ludzi nie trzeba było długo czekać. Łącznie na tę chwilę zebrano ponad 85 tys. . Celem jest 100 tys. zł.

Za pośrednictwem Facebooka akcję pomocową nagłaśnia m.in. burmistrz warszawskiej dzielnicy Bielany. W rozmowie z portalem o2.pl mówił, że to nie jedyna forma pomocy jaką planuje. - Zbiórkę prowadzi przyjaciel rodziny. Dziś z nim rozmawiałem. Ustalaliśmy też jak mogę pani Magdzie i jej synkowi pomóc w wymiarze długofalowym. Każda złotówka trafi do rodziny - powiedział Grzegorz Pietruczuk.

Źródło: Janusz Krysztop, Telewizja Internetowa CW24

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (557)