Pogrzeb motocyklisty postrzelonego przez policjanta
Rodzina, przyjaciele, motocykliści i licznie
zgromadzeni mieszkańcy Chodla na Lubelszczyźnie żegnali 21-letniego Marcina, który zginął tu w czwartek postrzelony przez policjanta, gdy nie zatrzymał się na blokadzie drogowej.
Podczas mszy świętej pogrzebowej ks. Szymon Szlachta powiedział, że ta tragiczna śmierć młodego człowieka zmusza do refleksji. Przestrzegał jednak przed wydawaniem pochopnych sądów.
Możemy pytać o winnych tej niepotrzebnej śmierci. Trudno znaleźć odpowiedzi na wszystkie rodzące się wątpliwości. Istnieje także niebezpieczeństwo wydawania zbyt łatwych i pochopnych sądów i osądów. Dlatego stajemy w milczeniu wobec tego znaku i w ciszy własnego serca zapytajmy samych siebie: co nam mówi ta śmierć? - powiedział.
Na pogrzeb do Chodla przyjechało około stu osób na motorach. Najpierw warkot motocykli towarzyszył konduktowi żałobnemu, który zmierzał do kościoła parafialnego. Po mszy świętej motocykliści jadąc w kolumnie uczestniczyli w kondukcie na cmentarz parafialny.
Chcemy wyrazić solidarność. Wszystkim jest żal. Wśród nas jest debata, kto bardziej zawinił, czy ten chłopak, który się nie zatrzymał i złamał prawo, czy policjant, który przekroczył swoje uprawnienia. Ja myślę, że to jednak było przegięcie ze strony policji. Użycie broni powinno być ostatecznością - powiedział dziennikarzom jeden z motocyklistów.
Dla mieszkańców Chodla wydarzenia z czwartku to wielka tragedia. Wielu z nich unika jednoznacznych ocen, co do tego, kto jest winny tego dramatu. Policja powinna użyć jakiś innych środków, żeby go zatrzymać. Nie można też powiedzieć, że to jest tylko wina policji, bo on też źle zrobił - powiedział kolega zmarłego Marcina. Trudno powiedzieć, kto winien. Nikt nikogo nie osądza. Jakieś powody każdy miał. To się nie powinno zdarzyć. Szkoda tego młodego człowieka i szkoda policjanta - dodała starsza pani.
W czwartek policja ustawiła blokady, m.in. w Chodlu, w celu schwytania sprawców napadu na hurtownie w Kraśniku, którzy - grożąc kasjerce użyciem broni - zrabowali 15 tys. zł i uciekli na motocyklu.
Marcin K. jadąc motocyklem do Chodla nie zatrzymał się na wezwanie policjantów i ominął blokadę. Policjanci ruszyli za nim w pościg. Motocyklista zawrócił przed radiowozem i pojechał w kierunku blokady, gdzie został jeden policjant. Według dotychczasowych ustaleń, motocyklista omal nie przejechał funkcjonariusza. Policjant użył broni. Jedna z dwóch kul, które trafiły w Marcina K, okazała się dla niego śmiertelna. Motocyklista zderzył się rowerzystką i uderzył w betonowy stopień przy sklepie. Kobieta przebywa w szpitalu.
Specjalne zespoły policji, powołane przez komendanta głównego oraz wojewódzkiego w Lublinie, sprawdzają okoliczności postrzelenia 21-latka. Według dotychczasowych ustaleń, policjanci ustawili blokadę i podjęli pościg zgodnie z przyjętymi procedurami w tym zakresie. Policja i prokuratura sprawdzają, czy funkcjonariusz miał prawo użyć broni.
Policja ustaliła, że Marcin K. nie miał związku z napadem w Kraśniku. Nie posiadał uprawnień do kierowania motocyklem, miał natomiast prawo jazdy kategorii B.