Pogoda znowu zagraża - możliwe burze z gradem
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega, że w województwach dolnośląskim i opolskim przez cały dzień będzie padał deszcz, wystąpią burze, a nawet grad. Zagrożony jest m.in. Zgorzelec i Bogatynia.
09.08.2010 | aktual.: 09.08.2010 11:10
Jak mała rzeka zniszczyła miasto - zdjęcia
Wielka woda w Zgorzelcu - zdjęcia
Do Bogatyni można dojechać przez Niemcy
Wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec poinformował, że do zalanej przez powódź Bogatyni można dojechać drogą przez Niemcy, a pomoc dla powodzian może przejechać przez Czechy. Do Bogatyni można też już dojechać od strony Zgorzelca - poinformował TVN24.
Jak powiedział wojewoda, została uruchomiona trasa do Bogatyni przez terytorium Niemiec. Ze Zgorzelca należy się kierować: Loebau, stamtąd do Zittau i Sieniawki. Jak wyjaśnił Jurkowlaniec, na tej trasie nie ma ograniczeń tonażowych, jednak słabym punktem, który musi być monitorowany, jest most na Nysie Łużyckiej.
Trasą przez terytorium Czech przepuszczana jest pomoc humanitarna i wojskowa dla powodzian, ale drogą tą mogą się poruszać jedynie pojazdy o wadze do 3,5 t.
W niedzielę koło północy Czesi zamknęli dla ruchu osobowego jedyną drogę dojazdową do Bogatyni, co spowodowało odcięcie tego miasta od reszty kraju. Nawierzchnia drogi dojazdowej od strony Czech była bardzo podmokła i w każdej chwili może ulec całkowitemu zniszczeniu. Taką decyzję podjął wojewoda czeski obwodu Liberec. Trasą tą mogą poruszać się jedynie pojazdy ratunkowe, wojskowe i z pomocą humanitarną do 3,5 tony. Tym samym Bogatynia została odcięta od świata.
Według Jerzego Stachyry, zastępcy burmistrza Bogatyni, dla mieszkańców to źle, że nie mogą się wydostać z miasta. - Niektórzy muszą dzisiaj dojechać do Wrocławia na chemioterapię i są przerażeni, czy uda im się dotrzeć do szpitala - mówił zastępca burmistrza. Dodał, że dla niego najważniejsze jest teraz, aby do Bogatyni docierały transporty z pomocą humanitarną, wozy ratunkowe i wojskowe, które m.in. pomagają przy usuwaniu skutków powodzi. Żołnierze mają także ustawić tymczasową przeprawę na rzece, bowiem wszystkie mosty zostały pozrywane.
Na miejscu też pracują inspektorzy budowlani, którzy oceniają stan zalanych budynków. - Ok. 10 budynków zawaliło się podczas powodzi. Na oko szacuję, że kolejnych kilkadziesiąt zostanie zakwalifikowanych do wyburzenia - mówił Stachyra. Jak wskazywał, kwestia budynków jest bardzo ważna, bowiem niektórzy mieszkańcy Bogatyni próbują się dostać do swoich mieszkań, mimo iż widać gołym okiem, że konstrukcja została naruszona i dom może runąć w każdej chwili.
Mieszkańcy Bogatyni proszą o pomoc
Zrozpaczeni mieszkańcy miasta narzekają, że brakuje podstawowych produktów żywnościowych - wody i chleba. Za bochenek chleba którego trzeba zapłacić nawet 20 zł. Woda jest dowożona beczkowozami.
W tej chwili najbardziej potrzebujemy żywności i wody pitnej i o to prosimy najbardziej - powiedział w poniedziałek Jerzy Stachyra, zastępca burmistrza w Bogatyni. Do miasta dotarli inspektorzy budowlani, którzy oceniają, które budynki stanowią zagrożenie.
W sobotę w Bogatyni z powodu bardzo intensywnych opadów deszczu wylała niewielka rzeczka Miedzianka, która w kilka godzin zmieniła się w rwącą rzekę. Woda odcięła miasto od reszty świata. Przez wiele godzin do Bogatyni nie można się było dostać ani od strony polskiej, niemieckiej lub czeskiej.
Ponadto w sobotę wieczorem pękła tama zbiornika Niedów Elektrowni Turów. Siedmiometrowa fala zalała okoliczne miejscowości na trasie Bogatynia-Zgorzelec. Woda podlała również przedmieścia Zgorzelca.
W niedzielę udało się otworzyć drogę do Bogatyni od strony czeskiej, która teraz ponownie została zamknięta. Po polskiej stronie wciąż nie ma dojazdu do Bogatyni, droga wojewódzka nr 352 wciąż znajduje się pod wodą.
Bez prądu, wody
Wojewoda poinformował też, że w poniedziałek o godz. 9 rano bez prądu było 1,2 tys. gospodarstw domowych. Jeszcze w niedzielę rano było ich 7,9 tys. Jak mówił Jurkowlaniec, energii elektrycznej brakuje obecnie na terenach najbardziej zniszczonych przez powódź, głównie w Górnej Bogatyni, czyli w Markocicach oraz w Dolnej Bogatyni - w okolicach ul. Turowskiej, a także w Radomierzycach i Sieniawce.
Na terenie gminy Bogatynia bieżąca woda zdatna do picia jest na terenie Sieniawki, Porajowa i Kopaczowa. - W pozostałej części gminy, tam gdzie rury w domach nie zostały uszkodzone, woda w kranach pojawia się co jakiś czas. Jest to woda niezdatna do picia, ale przydatna do celów sanitarnych - powiedział Jurkowlaniec. Jak dodał, wodę pitną dostarczają beczkowozy.
Zalane inne miejscowości
Centrum zarządzania kryzysowego dolnośląskiego urzędu wojewódzkiego podało, że oprócz Bogatyni podtopione zostały Markocice, Porajów, Opolno i Kopaczów.
Podtopione zostały także Kamienna Góra, Rędziny, Wieściszowice, Sędzisław i Marciszów. Wylały potoki Zimna Woda i Sierniawa.
Zalana została również miejscowość Leśna w powiecie lubańskim - w wyniku przelania się potoku Miłoszowskiego. Mieszkańców ewakuowano.