Pogłaskał Busha, a potem mu dołożył
Jose Maria Aznar, po przeprowadzeniu rozmów z prezydentem George Bushem, wyraził przekonanie, że stosunki hiszpańsko-amerykańskie "są obecnie bliższe niż kiedykolwiek". Ale w wywiadzie udzielonym "Washington Post" hiszpański premier skrytykował Busha oświadczając, że nie cieszy się on popularnością w Europie bowiem "połączenie imperatora, Teksańczyka i republikanina jest trudne do przełknięcia".
Aznar, który odchodzi ze swojego stanowiska 14 marca po wyborach powszechnych w Hiszpanii, zadeklarował się jako "przyjaciel prezydenta Busha i Stanów Zjednoczonych".
Bush nie szczędził swojemu gościowi słow uznania, podkreślając zwłaszcza fakt, iż nie wahał się wesprzeć akcji amerykańskiej w Iraku, mimo sprzeciwu znacznej części hiszpańskiej opinii publicznej. Prezydent USA wyraził ubolewanie, że Aznar już wkrótce odchodzi ze swego stanowiska.
Jednak w wywiadzie udzielonym dziennikowi "Washington Post" hiszpański premier skrytykował Busha oświadczając, że nie cieszy się on popularnością w Europie bowiem "połączenie imperatora, Teksańczyka i republikanina jest trudne do przełknięcia".