Podróż tratwą przez Bałtyk
Andrzej Urbańczyk, światowej sławy żeglarz, przygotowuje się do rejsu przez Bałtyk. Do Szwecji zamierza dotrzeć na tratwie, która ma składać się z siedmiu świerkowych bali i ważyć siedem ton!
09.06.2006 08:37
Konstrukcja ma mieć 10 metrów długości oraz pięć szerokości. Powstaje w usteckiej stoczni. Ile czasu potrwa ekspedycja? Kapitan Urbańczyk mówi, że wszystko zależy od morza i jego prądów.
Urbański zasłynął już z wyprawy w 1957 roku po Morzu Bałtyckim świerkową tratwą, która wylądowała w Szwecji. Wyprawa była pierwszą powojenną ekspedycją, która przyniosła biało-czerwonej banderze europejski rozgłos - wspomina Urbańczyk. Relacja z ekspedycji jest opisana w książce pt. "Tratwą przez Bałtyk" autorstwa Urbańczyka.
Teraz po latach kapitan Andrzej Urbańczyk postanowił powtórzyć wyczyn na wiernej kopii tratwy sprzed blisko półwiecza. Jednak tegoroczny rejs jest tylko generalną próbą przed upamiętnieniem (w przyszłym roku) niezwykłego, jak na tamte czasy wyczynu.
W rejs kapitan - wraz z trzema członkami załogi - wypłynie z pobliskiego Jarosławca. Obok polskiej edycji Nathional Geographic, patronem wyprawy Andrzeja Urbańczyka jest gmina Postomino. Wodowanie tratwy ważącej siedem ton odbędzie się 3 lipca w Ustce i tego samego dnia wypłynie ona z pobliskiego Jarosławca w morze.
Termin wodowania może ulec zmianie, jeżeli nie będziemy mieli sprzyjającej pogody - zaznacza kapitan Andrzej Urbańczyk. Dodaje, że tratwa budowana w usteckiej stoczni, ma wyporność trzynastu ton i będzie się jeszcze składać z masztu, ożaglowania, steru oraz kajuty, w której będą spali uczestnicy wyprawy.
Załoga jest już skompletowana. Niestety tej z 1957 roku już się zmarło. A osoby, które zabiorę to: Wojciech Wolcendorf, który ze mną przepłynął otwartą szalupą Pacyfik, Jacek Juściński - lekarz i Jan Szulc - bosman odpowiadający za elektronikę na tratwie - dodaje kapitan Urbańczyk.
Żeglarze będą wyposażeni w telefon satelitarny, i inny sprzęt elektroniczny, który ma za zadanie informować grupę o ewentualnych statkach przed nimi, a także baterie słoneczne.
Pierwsza tratwa z 1957 roku nosiła nazwę "Nord", a budowana w usteckiej stoczni zostanie ochrzczona jako "Nord bis". Poniżej znajdzie się jeszcze słowo "Jarosławiec".
Cieszymy się, że uczestniczymy w tym bezprecedensowym przedsięwzięciu - mówi Zbigniew Galek, wójt gminy Postomino. Bo to świetny sposób na promocję - wyjaśnia.
Jak udało się gminie nawiązać kontakt z żeglarzem? Wójt wyjaśnia, że Urbańczyk zamieścił na swojej stronie internetowej ogłoszenie o poszukiwaniu np. gmin, które chcą być jego partnerem. I zakończone sukcesem negocjacje w tej sprawie podjęto z nim jeszcze w ubiegłym roku. Koszt wybudowania tratwy, to 60 tysięcy złotych.
Ekstremalny Urbańczyk
Żeglarz jest wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako światowy rekordzista w samotnych rejsach - ponad 75 tysięcy mil morskich w samotności. Ponadto, jako jedyny Polak, przepłynął ponad 100 tysięcy mil pod żaglami, na wszystkich oceanach. Oprócz tego jest autorem ponad 30 książek marynistycznych, wydanych łącznie w ponadmilionowym nakładzie.
Tomasz Turczyn