Podrabiane oscypki na Krupówkach
Przeszliśmy Krupówki od góry do samego dołu
i ani jednego prawdziwego oscypka, czyli z owczego mleka, nigdzie
nie było - mówią "Gazecie Krakowskiej" bacowie Bogdan Lassak z
Bustryku i Kazimierz Furczoń z Leśnicy.
19.08.2005 | aktual.: 19.08.2005 10:00
Związek Hodowców Owiec i Kóz będzie więc wprowadzał specjalne opakowania dla prawdziwych oscypków.
Skończy się cyganienie ludzi. Nie jesteśmy przeciwko handlowaniu oscypkiem krowim, ale niech wtedy ma on formę beczułki i niech odbiorca wie, co kupuje - zaznacza Jan Janczy, dyrektor Związku. W imię Ojca i Syna - żegna się pani Anna Duda z Lasku, od 30 lat handlująca oscypkami na ulicach Zakopanego. Wszystkie tu, pani, są podrabiane. I u baców nie inaczej! Niech oni nie ślepią ludzi, bo i przy bacówkach bańki z mlekiem krowim stoją. Dawniej u nas we wsi na 184 numery wszyscy mieli owce. Teraz zostało trzech. To skąd bacowie mają tego mleka owczego brać? A żyć z czegoś trzeba.
Gaździnki sprzedające oscypki pod Gubałówką twierdzą, że owszem, sery z mleka krowiego sprzedają, ale nikogo nie oszukują. Na większości stoisk serki są podpisane: które z koziego, krowiego, owczego mleka, które mieszane. Rzeczywiście, te owcze nie są tylko z mleka owczego - mówi gazecie jeden z handlujących na targowisku pod Gubałówką. Dodajemy mleka krowiego, ale najwyżej 20 procent.
Każdemu kupującemu dajemy oscypek do spróbowania i wybiera ten, co mu najbardziej smakuje - wyjaśnia "Gazecie Krakowskiej" gaździnka handlująca od dziecka oscypkami. Ludzie mówią, że krówski lepszy. Wolą go, bo z owczego mleka jest kleśny, zeschnięty.