Podinsp. Janusz Gołębiewski nowym dyrektorem CBŚ
Podinsp. Janusz Gołębiewski został mianowany na dyrektora Centralnego Biura Śledczego. Wcześniej był m.in. zastępcą szefa CBŚ, tworzył też wydział do walki z terrorem Komendy Stołecznej Policji.
17.02.2004 | aktual.: 17.02.2004 15:38
Jak poinformował rzecznik komendanta głównego policji podinsp. Dariusz Nowak, Gołębiewski pracuje w policji od 1989 r. Był m.in. kierownikiem sekcji ds. zabójstw w KSP, naczelnikiem wydziału kryminalnego w tej komendzie. W 1999 r. tworzył wydział o walki z terrorem kryminalnym, kierował nim do 2002 r., kiedy został zastępcą szefa CBŚ. "Zajmował się zwalczaniem najcięższych przestępstw: zabójstw, porwań dla okupu i przestępczości zorganizowanej" - powiedział Nowak.
Dlaczego odszedł Szwajcowski
Poprzedni szef CBŚ, nadinsp. Kazimierz Szwajcowski, w listopadzie ub.r. został komendantem wojewódzkim policji w Katowicach. Media sugerowały wówczas, że jego odejście z Biura ma związek z tzw. aferą starachowicką i wykryciem przez CBŚ powiązań ludzi władzy ze środowiskami przestępczymi. Nadinsp, Szreder podkreślał natomiast, że komenda w Katowicach jest szczególna i bardzo ważna, dlatego szukał oficera, który "będzie godzien pełnić funkcje jej komendanta, sprawnego i rozważnego".
Jako główny kandydat na następcę Szwajcowskiego od początku wymieniany był insp. Marek Hebda, szef lubelskiej policji. KGP informowała nawet, że nadinspektor Szreder złożył mu propozycję objęcia tego stanowiska, nie zapadły jednak formalne decyzje.
W styczniu 2004 r. pojawiły się informacje o dwóch innych kandydaturach na stanowisko szefa CBŚ: zastępcy komendanta stołecznego inspektora Jana Pola i inspektora Wiesława Mądrzejowskiego, który po odejściu Szwajcowskiego pełnił obowiązki dyrektora CBŚ. Komendant główny policji zapowiadał jednak, że bierze pod uwagę kilka kandydatur.
Historia CBŚ
Centralne Biuro Śledcze zostało powołane 15 kwietnia 2000 r. Pracuje w nim blisko 1,5 tys. funkcjonariuszy - w wydziałach: kryminalnym, narkotykowym, ekonomicznym, analitycznym, techniki operacyjnej, ochrony świadka i w zespole operacji specjalnych. Stworzył je były zastępca komendanta głównego policji gen. Adam Rapacki za czasów, gdy szefem MSW był Marek Biernacki.
Wśród jego sukcesów wymienia się m.in.: wykrycie i zatrzymanie zleceniodawcy zabójstwa b. ministra sportu Jacka Dębskiego, wykrycie tzw. "afery węglowej" (oszustwa, obrót wierzytelnościami spółek węglowych i wyprowadzanie pieniędzy na prywatne konta prezesów spółek), w związku z którą aresztowano dotąd siedem osób, oraz tzw. "afery PZU-Życie". Funkcjonariusze CBŚ rozpracowali też m.in. gang pruszkowski i ujęli wszystkich członków ścisłego kierownictwa tej grupy - m.in. Mirosława D. "Maliznę", Leszka D. "Wańkę", Ryszarda S. "Kajtka", Andrzeja Z. "Słowika", Janusza P. "Parasola" oraz Zygmunta R. "Bola".
Mimo tego pojawiały się krytyczne opinie o CBŚ. Niektórzy członkowie sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych podkreślali, że "stało się ono komendą w komendzie, organizacją, która przestała być pod kontrolą". Na początku lutego media doniosły też o defraudacji dużych kwot pieniędzy z programu ochrony świadka koronnego.
Oleksy zleca kontrolę
Komenda Główna Policja jednak temu zaprzeczyła. "Gdyby były nadużycia w CBŚ, byłbym pierwszą osobą, która zgłosiłaby to do prokuratury" - powiedział nadinsp. Szreder, powołując się na przeprowadzane w Biurze kontrole. Minister spraw wewnętrznych i administracji Józef Oleksy polecił jednak przeprowadzenia w tej sprawie kolejnej kontroli.
W związku z przeprowadzanym w KGP audytem wewnętrznym szef policji zapowiedział, że CBŚ będzie rozbudowywane i prawdopodobnie przejmie dodatkowe funkcje, m.in. od biura służby kryminalnej. Zmieniają się także zasady rekrutacji funkcjonariuszy do Biura. "Wymagamy od nich wykształcenia wyższego, znajomości co najmniej jednego języka obcego, muszą przejść też m.in. testy psychologiczne" - powiedział Szreder.