Podglądactwo nie krępuje papieża
Mur kamer i teleobiektywów wyrósł naprzeciw okien apartamentu papieża w klinice Gemelli w Rzymie, ale Jan Paweł II nie jest skrępowany tą uwagą mediów - zapewnia jego rzecznik Joaquin Navarro-Valls.
03.03.2005 | aktual.: 03.03.2005 21:10
Papież nie jest urażony uwagą, jaką poświęca mu cały świat mediów - powiedział rzecznik w Radiu Watykan, odpowiadając na pytania licznych katolików o tę formę "podglądactwa". Jeśli są tacy, którzy interesują się szczegółami bez znaczenia, to stanowią oni niewielką mniejszość - podkreślił.
Dyrektor sali prasowej Watykanu i rzecznik Jana Pawła II od 20 lat, Hiszpan Joaquin Navarro-Valls, jest byłym dziennikarzem i lekarzem-psychiatrą. Kontroluje w zasadzie wszystkie informacje o zdrowiu papieża. Ale przyznał, że nie był wcześniej poinformowany o decyzji papieża, by pokazać się w niedzielę w oknie po modlitwie Anioł Pański, Była to niespodzianka dla nas wszystkich - wyznał.
To nieoczekiwane ukazanie się papieża sfilmowali kamerzyści, czuwający bez przerwy naprzeciwko okien papieskiego apartamentu, ale obraz nie został przekazany na plac św. Piotra przez Centro Televisivo Vaticano (CTV), które nie było poinformowane o decyzji papieża, powziętej w ostatnim momencie.
W miniony czwartek, w niespełna godzinę po ogłoszeniu jego hospitalizacji, kamery i teleobiektywy z całego świata pojawiły się naprzeciwko okien papieża, podobnie jak około 50 ciężarówek i wozów campingowych z symbolami wielkich sieci radiowo-telewizyjnych, przeznaczonych do bezpośrednich transmisji. W nocy około 20 osób śpi w samochodach, by być na miejscu, gdyby działo się cokolwiek - mówi jeden z dziennikarzy.