Podejrzenie nieprawidłowości w zarządzaniu majątkiem Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie

Eksperci chcą wyjaśnić wiele decyzji byłego już wieloletniego szefa centrum Macieja Piróga. Chodzi w pierwszej kolejności o ogromny dług CZD, który w ponad połowie jest w rękach firm handlujących długami szpitali.

Wątpliwości wzbudza fakt, że przez ponad trzy lata pełnomocnikiem Piróga była osoba, która równocześnie pełniła funkcję Wiceprzewodniczącego Rady Nadzorczej spółki Magellan handlującej długami szpitali. CZD jest na dziś winne Magellan S.A. ponad 62 mln złotych. Pan Michał Kornatowski do dziś jest też w Radzie Nadzorczej spółki Electus S.A. , której szpital jest winien ponad 14 milionów.

Maciej Piróg nie widzi jednak konfliktu interesów. - Nawet jeżeli tam było szeroko rozumiane doradztwo, to nie było ono w sprawach finansowych. W żaden sposób nie takie, które należałoby łączyć, ze wszelkimi rodzajami, jakimi się parają firmy typy Magellan i Electus, w których to radach nadzorczych zasiada bądź zasiadał pan dr Michał Kornatowski - powiedział były dyrektor CZD.

Piróg nie ma sobie nic do zarzucenia. Musiał pożyczać pieniądze w Magellanie bo banki nie chciały CZD udzielać kredytów obrotów. Zapewnia jednak, że odsetki od tych pożyczek są poniżej odsetek ustawowych.

Spółka Magellan przejmowała też długi CZD wobec dostawców. Rzecznik Centrum Zdrowia Dziecka Paweł Trzciński zapewnia, że szpital "w wielu przypadkach nie mógł się sprzeciwić zmianie wierzyciela ". Radio ZET dotarło jednak do pisma z 2010 roku wysłanego z CZD do jednego z producentów artykułów higienicznych. Szpital pisze w nim: " bardzo prosimy o podjęcie rozmów z firmą Magellan, która przedstawi Państwu szczegółowe warunki transakcji dotyczących cesji wierzytelności. W tej chwili to jedyna możliwość uregulowania zobowiązań wobec Państwa".

Rzecznik szpitala Paweł Trzciński pytany czy placówka mogła polecać wierzycielom kontakt ze spółką Magellan odpowiada: "ja takiej wiedzy nie mam. Byłoby to działanie wbrew naszym interesom".

Wątpliwości ekspertów wzbudza też powołana przez dyrektora Piróga spółka, która zarządzała majątkiem szpitala - dwoma hotelami i blokami pracowniczymi. Przez ponad 10 lat przynosiła ona szpitalowi znikome zyski. Jednocześnie jej prezes zarabiał ponad 200 tys. zł rocznie.

Kolejna kontrowersyjna sprawa to ośmiomilionowy kontrakt podpisany przez szpital z jednym z ordynatorów szpitala na wycinanie migdałków. Nowe kierownictwo CZD zerwało kontrakt, kiedy sprawą zaczęły się interesować media. To tylko czubek góry lodowej.

Centrum Zdrowia Dziecka jest zadłużone na 200 mln złotych. O kłopotach szpitala zaczęło być głośno na początku września, kiedy jego dyrektor prof. Janusz Książyk wysłał list do ministra Bartosza Arłukowicza, w którym apelował o pomoc finansową i ratowanie placówki.