Trwa ładowanie...
d22oofv
29-03-2006 16:45

Podejrzany w aferze LFO nie będzie jeszcze ekstradowany

Sąd magistracki w Londynie odroczył na trzy miesiące rozpatrzenie wniosku o przekazanie Polsce byłego prezesa spółki LFO (Laboratorium Frakcjonowania Osocza) Zygmunta N., podejrzanego o wyłudzenie i przywłaszczenie kilku milionów dolarów na szkodę Skarbu Państwa.

d22oofv
d22oofv

Decyzję podjęto ze względu na stan zdrowia N., który leczył się w Londynie u kardiologa i psychiatry. Wcześniej przeszedł załamanie nerwowe. To kolejne już odroczenie decyzji sądu.

W czerwcu lub lipcu sąd zdecyduje, czy stan zdrowia N. pozwala mu na udział w rozprawie i czy w razie wydania go Polsce można liczyć, że zostanie rzetelnie osądzony. W tym czasie przejdzie on dalsze badania lekarskie.

Wniosek o przekazanie Polsce przez Wlk. Brytanię N., wydany przez sąd w Tarnobrzegu w oparciu o europejski nakaz aresztowania (ENA), nie spełnia wymogów formalno-prawnych - powiedział PAP obrońca N., Matthew Kielanowski. Polska prokuratura nie przedstawiła dokumentacji, na podstawie której sporządziła zarzuty przeciwko N., poza ich wyliczeniem. Jest to złamanie podstawowych zasad procesu w Polsce i w Europie - uważa Kielanowski. Według polskiego prawa, ENA musi zawierać opis i kwalifikację prawną czynu, ale nie uzasadnienie. Obrona wniosła skargę na ten przepis do Trybunału Konstytucyjnego. Skarga została przyjęta.

Nieujawnienie przez prokuraturę w Polsce podstaw oskarżenia jest sprzeczne z polską konstytucją, która nakłada taki wymóg i Europejską Konwencją Praw Człowieka. Polska nie jest gotowa do stosowania ENA, ponieważ prokuratura nie rozumie, iż musi przestrzegać norm prawa krajowego, międzynarodowego i kraju, do którego występuje o ekstradycję - dodał adwokat N.

d22oofv

Polska prokuratura może uzupełnić wniosek o wydanie N. lub też przesłuchać go w Londynie, przed czym - jak zapewnia jego adwokat - nigdy się on nie wzbraniał.

LFO to spółka, która w Mielcu w drugiej połowie lat 90. miała wybudować fabrykę leków z osocza krwi, ale nigdy nie przystąpiła do działalności. Jej głównymi udziałowcami byli Zygmunt N. i Włodzimierz W. Inwestycję miało finansować konsorcjum bankowe, a kredyt w wysokości 32 mln dolarów w 1997 r. poręczył rząd Włodzimierza Cimoszewicza.

Prowadząca śledztwo prokuratura w Tarnobrzegu zarzuciła N. wyłudzenie 21 mln dolarów i przywłaszczenie 8 mln dolarów - czemu on sam zaprzecza. Zdaniem prokuratury, LFO uzyskała gwarancje kredytowe rządu w oparciu o nierzetelną opinię wydaną przez ministra skarbu Wiesława Kaczmarka (czeka on za to na proces przed warszawskim sądem).

d22oofv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d22oofv
Więcej tematów