Podejrzany o zabójstwo Dębskiego popełnił samobójstwo
Tadeusz M., podejrzany o zamordowanie byłego ministra sportu Jacka Dębskiego popełnił samobójstwo w areszcie śledczym na warszawskim Mokotowie. Potwierdza to prokuratura i służba więzienna.
26.06.2002 | aktual.: 27.06.2002 18:27
Jak poinformował pracownik biura prasowego aresztu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, Tadeusz M. powiesił się w celi na sznurze z prześcieradła, zawieszonym na rurze od sanitariatów. Był w celi sam, samobójstwo popełnił w środę ok. godz. 9.40.
We wtorek prokuratura wystąpiła do sądu o aresztowanie Tadeusza M. na 3 miesiące. Po tym został on zakwalifikowany do kategorii niebezpiecznych więźniów. Przebywają oni w celach nie większych niż 3-osobowe lub w pojedynczych i w takiej właśnie celi zamknięto Tadeusza M.
Z podejrzanym rozmawiał we wtorek psycholog, który nie dostrzegł żadnych symptomów świadczących o zamiarze samobójstwa.
Samobójstwo Tadeusza M. może uniemożliwić pełne wyjaśnienie sprawy tego zabójstwa - powiedziała w środę minister sprawiedliwości Barbara Piwnik.
W sprawie śmierci Tadeusza M. podjęto postępowanie wyjaśniające. Równoległe postępowanie prowadzi prokuratura. Zdaniem rzeczniczki służby więziennej wszystko wskazuje na to, że przy śmierci Tadeusza M. nie było osób trzecich.
Jak powiedział prokurator Kujawski, Tadeuszowi M. zarzucono działanie wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami. Powołując się na tajemnicę śledztwa prokurator nie chciał podać żadnych szczegółów dotyczących tych osób.
W ubiegłym roku zatrzymany został w Austrii Jeremiasz B. pseudonim "Baranina" uważany za tamtejszego rezydenta gangu pruszkowskiego. Według wcześniejszych informacji prokuratury, to on zlecił zabójstwo Dębskiego, a motywem miały być nie rozliczone rachunki Dębskiego z gangiem pruszkowskim.
Warszawska Prokuratura Okręgowa przekazała do Austrii materiały z postępowania dotyczącego zabójstwa Dębskiego. Zostały one dołączone do śledztwa prowadzonego przeciwko Jeremiaszowi B. w Austrii w związku z jego przestępczą działalnością na tamtym terenie. Za zlecenie zabójstwa Dębskiego Jeremiasz B będzie sądzony w Austrii.
Natomiast Tadeusza M. - jako wykonawcę zlecenia zabójstwa Dębskiego - miała wskazać organom ścigania kobieta, która towarzyszyła Dębskiemu w noc zabójstwa. Według świadków, kobieta ta oddaliła się z miejsca zbrodni z mężczyzną typowanym później jako zabójca byłego ministra. Zgodziła się ona na współpracę z prokuraturą. Prokuratura informowała, że kobieta przebywa w areszcie jedynie pod zarzutem utrudniania śledztwa.
Jacek Dębski został zastrzelony w nocy 11 kwietnia 2001 roku w Warszawie w pobliżu mostu Poniatowskiego. Wcześniej, wraz z gronem znajomych, wśród których była Halina G., ps. "Inka", luksusowa prostytutka, bawił się w położonej w pobliżu restauracji.
Tadeusz M., podejrzany o zabójstwo ministra Dębskiego od kilku miesięcy przebywał w areszcie w Katowicach gdyż podejrzewano go o związki z tamtejszymi grupami przestępczymi i uprowadzenia.
W trakcie śledztwa policja ustaliła, że były minister Dębski miał zajmować się pośredniczeniem w załatwianiu atrakcyjnych gruntów w stolicy przedsiębiorstwom budowlanym. Na poczet załatwionych spraw miał pobierać od biznesmenów wysokie zaliczki. Spraw nie załatwiał, a pieniędzy nie oddawał, powołując się na znajomości w UOP-ie. Dębski miał jakoby pożyczyć "Baraninie" 1 milion dolarów, a ten zamiast pieniądze zwrócić, postanowił pozbyć się byłego ministra.(IAR/PAP/mag)