Podejrzany o handel "skórami" usiłował popełnić samobójstwo
Sanitariusz podejrzany o zabójstwa pacjentów łódzkiego pogotowia ratunkowego próbował popełnić w celi samobójstwo. Andrzej N. jest podejrzany o jedno usiłowanie oraz dwa zabójstwa pacjentów. Zdaniem prokuratury dokonał tego z chęci zysku, używając pavulonu - środka zwiotczającego mięśnie.
17.10.2003 | aktual.: 17.10.2003 11:01
Sanitariusz usiłował się powiesić, jednak w porę został uratowany - powiedział rzecznik łódzkiego aresztu śledczego Tomasz Pająk. _ "Do zdarzenia doszło w niedzielę rano. Andrzej N. próbował powiesić się na kablu od grzałki w kąciku sanitarnym. Jeden z osadzonych usłyszał hałas i go uratował. N. był przytomny i został odwieziony karetką pogotowia do szpitala więziennego"_ - powiedział Pająk.
Dodał, że mężczyzna został umieszczony na oddziale psychiatrycznym więziennego szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Według nieoficjalnych informacji, sanitariusza uratował współwięzień, oskarżony o zlecenie zabójstwa jednego z łódzkich przedsiębiorców pogrzebowych.
W sprawie afery w łódzkim pogotowiu Andrzejowi N. prokuratura postawiła pięć zarzutów: dwóch zabójstw pacjentów z "pobudek, zasługujących na szczególne potępienie", usiłowanie zabójstwa, przyjęcie łapówki w kwocie co najmniej 30 tys. zł w zamian za informacje o zgonach pacjentów oraz fałszowanie recept na pavulon. Według prokuratury, sanitariusz miał dokonać tych czynów w latach 2000 i 2001. Andrzej N. przyznał się do winy, za co grozi mu kara dożywotniego więzienia.