Podejrzana przeszłość prezesa PZU
Mianowany w czwartek prezes PZU Jaromir
Netzel pięć lat temu został zwolniony z PKO BP. Rada nadzorcza
banku uznała, że Netzel nie może być jednocześnie dyrektorem
udzielającym kredytów i prokurentem wierzyciela, firmy Drob Kartel
- pisze "Dziennik".
10.06.2006 | aktual.: 21.06.2006 12:10
Nazwisko Jaromira Netzla, adwokata prowadzącego od 13 lat indywidualna kancelarię w Gdyni, nic nie mówi większości parlamentarzystów. Ale nie wszystkim. Jak dowiedział się "Dziennik", do wysokich rangą prokuratorów i policjantów w Warszawie dzwonili wczoraj zdezorientowani posłowie PiS.
Dwóch posłów dzwoniło, mówiąc, że ta nominacja jest skandalem i stoi za nią Jacek Kurski. Inni wydzwaniali, twierdząc, że nie Kurski, a Przemysław Gosiewski wymyślił tego człowieka - powiedział "Dziennikowi" jeden z oficerów policji.
Nie znam Pana Netzla. Chodzą słuchy, że jest zaufanym człowiekiem Wiesława Walendziaka - zapewnia Jacek Kurski.
"Dziennik" zaczął badać, co mogło być powodem takich nerwowych reakcji.
W latach 1997-2001 Netzel pracował w PKO BP. Był doradcą w oddziale gdańskim, gdy nagle awansował do centrali. Został dyrektorem zarządzającym pionem rynków. W 2001 r. zwolnił go Waldemar Stawski, najpierw szef oddziału PKO BP w Gdańsku, a potem wiceprezes zarządu w centrali.
Wystąpił konflikt interesów, ponieważ dyrektor Netzel reprezentował jednocześnie bank i wierzyciela PKO BP. Był prokurentem firmy Drob Kartel, a jako pracownik PKO BP udzielał kredytów. Dlatego zaleciliśmy zwolnienie dyrektora z pracy - wspomina Arnost Bećka, adwokat z Sopotu, który był wtedy członkiem rady nadzorczej PKO BP.
Firma Drob Kartel była podejrzana o to, że posłużyła do prania brudnych pieniędzy. Według informacji "Dziennika", prokuratura sformułowała w tej sprawie akt oskarżenia, ale nie objął on Netzla. Mimo to - jak potwierdziły "Dziennikowi" dwa niezależne źródła - Netzel został wtedy zawieszony w Okręgowej Radzie Adwokackiej.