Podczas ataku zginęło pięciu policjantów
Pięciu irackich policjantów zginęło, a jeden został ranny w niedzielę podczas ataku rebeliantów na punkt kontrolny w Bagdadzie - poinformowała iracka policja. Po ataku w okolicy słyszano wybuch.
Jak podaje policja, atak nastąpił w sąsiedztwie dawnej szkoły wojskowej, w której aktualnie mieszczą się amerykańskie koszary.
Według pułkownika Sabaha Hamida al-Firtosi, na którego powołuje się Associated Press, o godzinie 6.15 (4.15 czasu warszawskiego) uzbrojeni w karabiny maszynowe i granaty rakietowe rebelianci podjechali samochodem pod punkt kontrolny przy moście Dijala we wschodnim Bagdadzie. Następnie z pomocą ukrytych wśród pobliskich drzew innych bojowników zaatakowali posterunek, zabijając pięciu policjantów i raniąc kolejnego.
Agencja dodaje, że atak rebeliantów na punkt kontrolny był wyjątkowo dobrze przygotowany.
Natomiast AFP podaje, że atak nastąpił w punkcie kontrolnym Naharwan, około 30 kilometrów od Bagdadu na drodze do miasta al- Kut, stolicy prowincji Wasit. Według źródeł, na które powołuje się agencja, około 30 uzbrojonych mężczyzn zaskoczyło i zastrzeliło pięciu policjantów, po czym zabrało im broń. Źródło dodaje, że podczas ataku policjanci prawdopodobnie spali.
W ostatnich miesiącach partyzanci zabili w zamachach bombowych i zasadzkach setki irackich policjantów i żołnierzy, pokazując, że siły bezpieczeństwa, które mają chronić Irakijczyków, wciąż nie potrafią skutecznie bronić się same.