Podatki za wirtualne dobra - blisko, coraz bliżej
W niektórych państwach wystarczy być zręcznym graczem w World of Warcraft, by uczynić z rozrywki sposób na zarabianie pieniędzy. Jednak pogoda dla ( wirtualnych ) bogaczy powoli się kończy - coraz więcej rządów chce opodatkować transakcje dokonywane z udziałem gotówki, która nie została wyemitowana przez banki narodowe.
Najszybciej decyzje podjęto w Korei Południowej - w połowie listopada uznano, iż od 1 stycznia 2007 roku handel wirtualnymi dobrami z użyciem rzeczywistej gotówki powinien zostać zakazany.
Od początku przyszłego roku zatem nielegalne stanie się kupowanie dodatkowego miecza czy sprzedawanie na serwisie aukcyjnym odrobiny niepotrzebnego, zgromadzonego w bojach złotach ( patrz artykuł: "Korea zakazuje wirtualnego handlu - http://www.idg.pl/news/102959.html" ).
Ameryka wybiera inną drogę
Stany Zjednoczone nie planują na razie tak radykalnych kroków jak Korea. Obecnie toczą się dyskusje, w jaki sposób należałoby się odnieść do obrotu nierzeczywistymi dobrami - jedna z opcji mówi, iż opłaty należy ściągać za sam fakt uczestniczenia w handlu lub posiadania wirtualnych włości i towarów; nawet wtedy, gdy użytkownik nie decyduje się na ich sprzedaż w rzeczywistości!
Członek Kongresu, Dan Miller, twierdzi, że biorąc pod uwagę, iż wzrost wartości rynków w grach wynosi 10-15 procent miesięcznie ( ! ), pytanie o odpowiednie się do nich ustosunkowanie nie brzmi już "Czy warto?", ale "Kiedy trzeba?".
Ponure perspektywy
Niewykluczone więc, że lada moment amerykańscy dystrybutorzy gier ( i właściciele serwerów ) będą musieli wysyłać do internautów formularze przypominające o rozliczeniu się Urzędami Skarbowymi. I choć na razie jeszcze gracze mogą czuć się bezpieczni, nikt nie wątpi, że prędzej czy później rządy zainteresują się dodatkowymi źródłami dochodów...