Podatek ochotniczy

- Jeśli wejdzie w życie, to ja rezygnuję - Roman Bewicz, prezes Ochotniczej Straży w Pożarnej Rokitnie Szlacheckim, nie kryje wzburzenia, dodając, że jest strażakiem ochotnikiem, a nie przedsiębiorcą. Wymachuje przy tym wyrokiem Sądu Rejonowego w Zawierciu, który na wniosek Urzędu Skarbowego skazał go na grzywnę za wykroczenia karno-skarbowe. To dla niego ujma na honorze. Opowiada, jak ze łzami w oczach tłumaczył się w skarbówce, gdzie mu poradzono, by zatrudnił księgową. To pierwszy w kraju przypadek takiego potraktowania strażaków.

- Z ochotników stajemy się niewolnikami papierów i przepisów. Prezesa zrobili nam przestępcą, a na księgową nas nie stać. To nagroda za nasze poświęcenie i społeczny zapał, za gaszenie lasów raciborskich, ratowanie powodzian - dodaje Mieczysław Czopiński, strażak od ponad 50 lat.

Jego koledzy zapowiadają, że jeśli wejdą nowe obciążenia, to oddadzą klucze z remizy i poczekają do wiosny, gdy zacznie się wypalanie traw. - Jak będzie się palić pół kraju, a nie będzie ochotników, to może się wreszcie ktoś opamięta - woła Władysław Woźniczka, w straży od 44 lat, dodając, że remizy ochotników to dzisiaj jedyne miejsce na polskiej wsi, w którym coś się dzieje, a strażacy to przewodnicy lokalnych społeczności.

Ochotnicze straże pożarne użytkują dziś 18 tys. strażnic, przy których działa 800 orkiestr, 300 zespołów artystycznych, 600 drużyn sportowych. Strażacy z Rokitna już dziś martwią się, co się stanie z ich drużyną młodzieżową, kto zagospodaruje dzieciom wolny czas. Budżet OSP w skali kraju to ponad 200 mln zł. Teraz będą musieli oddać fiskusowi z tytułu podatku VAT prawie 20 mln zł rocznie, co można przeliczyć na 40 nowych strażackich wozów bojowych. Wozów, których ochotnicy nie kupią.

Warto dodać, że dopiero wczoraj Sejm wycofał się z pomysłu, by strażacy ochotnicy płacili 19-procentowy podatek dochodowy.

Eryk Szafrański