Trwa ładowanie...
d2tr755
07-03-2012 12:47

Pod kołami "Brzechwy" wcześniej zginął człowiek

Na intercity TLK "Jan Brzechwa" fatum ciążyło już od wyjazdu z Warszawy. W sobotę wczesnym rankiem "Brzechwa" wyruszył w trasę ze stolicy do Przemyśla. Tuż za granicami miasta... pod kołami lokomotywy zginął 47-letni mężczyzna. Kilkanaście godzin później, w drodze powrotnej, ten sam feralny skład zderzył się czołowo z pociągiem jadącym do Krakowa.

d2tr755
d2tr755

- Ledwie zdążyłem się rozsiąść wygodnie na swoim miejscu i wyjąć książkę, gdy nagle poczułem gwałtowne szarpnięcie, pisk, zaczęliśmy gwałtownie hamować. Było około godz. 6.30. Kilka minut później ktoś przyszedł i powiedział, że pod kołami zginął człowiek - wspomina Krzysztof Galicki, który jechał "Brzechwą" z Warszawy do Krakowa.

Śledczy ustalili, że pod kołami pociągu zginął Edward T. Jak dowiedział się "Super Express", było to samobójstwo. - Praca śledczych trwała niemal 2,5 godz. Ruszyliśmy około godz. 9 - dodaje Galicki.

Opóźniony przez wypadek pociąg zamiast do Przemyśla, dojechał jedynie do Krakowa. Tam zaczekał na pasażerów z Podkarpacia, których do stolicy Małopolski dowiózł skład zastępczy.

d2tr755
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2tr755
Więcej tematów