PolskaPoczta Polska bez przedstawicielstwa w Iraku

Poczta Polska bez przedstawicielstwa w Iraku

Spotkaliśmy się z przedstawicielami Sztabu Generalnego, gdy zapadła decyzja o wyjeździe Polaków do Iraku. Wojsko nie miało wówczas skrystalizowanej koncepcji, jak ma wyglądać przewóz przesyłek - powiedział dyrektor współpracy zagranicznej Poczty Polskiej Tadeusz Kiewicz.

04.09.2003 | aktual.: 04.09.2003 19:47

W czwartek przedstawiciele dowództwa wielonarodowej dywizji poinformowali, że Poczta Polska nie była zainteresowana utworzeniem swojej placówki w tym kraju.

"Sztab Generalny poinformował naszych oficerów, że Poczta Polska nie była zainteresowana utworzeniem swojej agendy w strefie odpowiedzialności środkowo-południowej" - powiedział asystent dowódcy wielonarodowej dywizji pułkownik Eugeniusz Przeniosło. Zaznaczył, że nie zna szczegółów negocjacji.

Prawdopodobnie do strefy wróci więc poczta polowa amerykańskiej armii, która ponowne zajmie się przesyłkami całej dywizji.

Według Kiewicza, podczas jedynego spotkania ze Sztabem Generalnym w lipcu dyskutowano o różnych koncepcjach dostarczania polskim żołnierzom przesyłek. Wojsko nie było jednak zdecydowane, którą formę wybrać. Najbardziej skłaniało się do tego, by przesyłki woził samolot czarterowy latający do Iraku ze sprzętem.

Kiewicz dodał, że ponieważ kolejnego spotkania nie było, Poczta Polska myślała, że właśnie tę koncepcję wojsko wybrało.

Na pytanie, czy teraz Poczta Polska zdecydowałaby się na dostarczanie przesyłek polskim żołnierzom, Kiewicz podkreślił, że PP dostarcza pocztę do wszystkich misji, w których uczestniczą Polacy. "Także teraz podejmiemy się na miarę swoich możliwości" - powiedział Kiewicz. Dodał jednak, że bez pomocy wojska nie będzie to możliwe. "W Iraku nie ma transportu cywilnego, nie dolatuję cywilne samoloty" - wyjaśnił.

Polska, jako kraj dowodzący wielonarodową dywizją, ma obowiązek - nie tylko Polakom, ale też i żołnierzom z innych krajów - zapewnić wszelkie instytucje niezbędne do funkcjonowania w takich warunkach. Jedną z nich jest zapewnienie łączności z krajem.

Od połowy września listy żołnierzy z Polski mają być za darmo transportowane dwa razy w miesiącu do kraju pomostem powietrznym pomiędzy Warszawą a Basrą lub Bagdadem. Do tego czasu żołnierze są zmuszeni do wykorzystywania przypadkowego transportu. Np. w środę listy do Polski poleciały samolotem, którym z ceremonii przejęcia strefy wracał z Iraku minister obrony Jerzy Szmajdziński. Żołnierze wręczali też przesyłki towarzyszącym delegacji dziennikarzom. Dawali też pieniądze na znaczki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)