'Początek wakacji i turystycznych niespodzianek'
W ostatnich latach do najczęstszych problemów należy zakwaterowanie w hotelach gorszych od obiecanych czy brak realizacji programów wycieczek - pisze "Gazeta Prawna".
05.06.2005 23:38
Czytelniczka dziennika, pani Ewa Jakubczyk-Cały, wybrała się wraz z rodziną na wyjazd wakacyjny do Egiptu, do popularnego ostatnio Sharm El-Sheikh. Pani Ewa wykupiła wyjazd w warszawskim biurze firmy Triada. Po przybyciu na miejsce okazało się jednak, że w hotelu, w którym mieli początkowo mieszkać, nie ma dla nich miejsc i zawieziono ich do położonego dalej od morza hotelu, na zamieszkanie w którym nie zgodziła się i uważa, że biuro podróży nie dotrzymało warunków umowy - podaje gazeta.
Jacek Socha z Triady tłumaczy, że w umowie (zawartej na warunkach promocyjnych) określono tylko standard hotelu, a nie konkretne miejsce i stąd całe zamieszanie. W wakacyjnych miesiącach podobnych spraw wśród klientów biur podróży będzie z pewnością więcej. Czy można coś zrobić w takiej sytuacji? Eksperci Federacji Konsumentów doradzają, że można żądać tzw. świadczenia zastępczego, czyli miejsca w hotelu tej samej jakości co przewidziany w umowie. Gdy natomiast jakość i standard hotelu, w którym urlopowiczów - za ich zgodą - zastępczo zakwaterowano jest niższa od jakości usługi określonej w programie imprezy, to mogą oni zażądać odpowiedniego obniżenia ceny imprezy - informuje "Gazeta Prawna".
Standardy świadczenia usług turystycznych określa ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 223, poz. 2268 z późn. zm.). Warto też uważnie przeczytać umowę, którą daje nam do podpisania biuro turystyczne, a zwłaszcza zadbać, aby wszystkie istotne postanowienia (jak np. nazwa i standard hotelu, w którym będziemy mieszkać) zostały dokładnie określone. Gdy zapisy umowy są sprzeczne z ustawą, to mogą być uznane za niedozwolone klauzule umowne - podkreśla dziennik.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) stara się kontrolować biura turystyczne pod tym kątem. W 2004 r. na 229 skontrolowanych firm, aż 135 stosowało klauzule w umowach, które potencjalnie można było uznać za niedozwolone. Na szczęście, z roku na rok, sytuacja w tej mierze się poprawia - pociesza "Gazeta Prawna".