Pocieszycielki piłkarskich serc
Najbardziej znaną żoną piłkarza jest oczywiście Victoria Beckham. Była wokalistka "Spice Girls" ze swoim mężem Davidem to wymarzony obiekt pożądania dla fotoreporterów z całego świata. O wybrankach wielkopolskich piłkarzy wiemy znacznie mniej.
02.03.2007 | aktual.: 02.03.2007 08:56
Żony piłkarzy nie są wcale, tak jak myślą niektórzy, żywymi lalkami Barbie. To one pocieszają mężów po przegranych meczach. To one wcielają się często w rolę psychologa. – Po porażkach stara się niczego nie okazywać, ale ja widzę, iż jest zdołowany. Wówczas najlepiej się do niego nie odzywać – przyznaje Aneta Murawska, wybranka serca reprezentacyjnego pomocnika Lecha. Podobnie reaguje na sportowe niepowodzenia Maciej Scherfchen, inny gracz drugiej linii Kolejorza. – Kiedyś wrócił po jakimś spotkaniu do naszego starego mieszkania. Było widać, że nie ma wesołej miny. Zamknął się na balkonie i... gadał sam do siebie – przyznaje Roma Scherfchen. "Szeryf" zresztą potwierdza słowa małżonki. – Taki już jestem. Jak dostaniemy w "czapkę", to nie chce mi się po prostu z nikim rozmawiać – wyznaje defensywny pomocnik niebiesko-białych.
Milczenie jest złotem
Grodziskie kobiety znają gorycz porażki. – Wtedy lepiej w domu nic nie mówić – potwierdzają zgodnie Monika Ptak (mąż Aleksander – bramkarz) i Ewa Rocka (mąż Piotr – napastnik). – Nie jest tak, jak mówi wielu kibiców, że naszym mężom jest wszystko jedno – wygrają czy przegrają. To krzywdzące opinie – dodaje Monika. – Pewnie byłoby im łatwiej przełknąć porażkę, gdyby czuli wsparcie grodziskich kibiców, ale tego nie ma – zauważa Ewa Rocka. Panie twierdzą, że także przed meczem lepiej nic nie mówić, bo mężowie się koncentrują. – Dużo czasu spędzam ze swoim kochankiem, a mój mąż – ze swoją kochanką – zdradza Anna Piechniak, żona Piotra Piechniaka z Dyskobolii. Chodzi o komputery – w domu mają dwa. One stanowią lekarstwo po przegranych meczach, kiedy Piotr się nie odzywa, a żona widzi, że jest w nim straszna złość.
Przez żołądek do serca
Kulinarne zadania żon piłkarzy są wyjątkowo skomplikowane, bo ich faceci nie jedzą byle czego... – Humor zawsze mu się poprawia, gdy na stole pojawia się pizza. A tak w ogóle to mogłabym być zawodową dietetyczką, bo Piotr nigdy nie musiał zrzucać zbędnych kilogramów – tłumaczy Patrycja Reiss, żona kapitana Kolejorza. Z kolei małżonka Jacka Dembińskiego nie ma zbyt wielu okazji, by zadbać o podniebienie swojego wybranka. – Z reguły przed kolejnymi spotkaniami Jacek wyjeżdża na zgrupowanie z zespołem, więc to klubowy kucharz serwuje mu jedzenie. Natomiast jeżeli wraca do domu po dłuższym pobycie z drużyną, zawsze wcześniej dzwoni i pyta się, czy na obiad będzie rosół. Staram się spełnić jego życzenia – zapewnia Magdalena Dembińska. Drób jest nieodzownym składnikiem posiłków Marcina Drzymonta. – W jego menu znajduje się dużo makaronów, ryżu i kurczaka. Uwielbia włoską i chińską kuchnię – przyznaje Ewa, jego dziewczyna.
Grodziskie łasuchy
Największą słabostką Piotra Rockiego są słodycze. – Wyjada je dzieciom, a potem mówi, że odkupi – śmieje się żona Ewa. – Mąż często wstaje w nocy i szuka słodkości. I zawsze znajdzie, choćbym nie wiem gdzie je schowała. Podobnie jest z Piotrem Piechniakiem, który też jest wielkim łasuchem i podjada cukierki dzieciakom. Popularny Rocki znany jest ponadto ze swojej miłości do ptasiego mleczka – koniecznie wedlowskiego waniliowego. Wszyscy wiedzą, że jak drużyna wyjeżdża na zgrupowanie na przykład do Turcji, to Piotr ma ze sobą spory zapas tego specjału. Podobne zapasy, ale snickersów, musi mieć w zasięgu ręki Aleksander Ptak. Bramkarz Dyskobolii generalnie lubi słodycze, bo jego ulubioną potrawą są pierogi z truskawkami – jak zdradza żona Monika. Wybranki piłkarzy nie narzekają, że ich mężowie mają delikatne podniebienia. No może Piotr Piechniak chciałby, aby żona przygotowywała mu wymyślne sałatki, ale ostatecznie zadowoli się także spaghetti. Marek Sokołowski uwielbia polską kuchnię. – Najlepiej kotlet
schabowy i ziemniaki – mówi Marta Sokołowska. – I oczywiście na stole często muszą królować jego ulubione śląskie zupy: kwaśnica i żurek. Chyba najmniej wymagający jest Piotr Rocki. – Zje wszystko, co mu ugotuję – twierdzi Ewa. Życie towarzyskie kwitnie... w domu Stereotyp, że żony futbolistów mają mnóstwo wolnego czasu i głównie zajmują się plotkami, jest pogląd bardzo krzywdzący. – Z żonami piłkarzy Lecha spotykam się sporadycznie. Zdarza się to na przykład podczas bali karnawałowych i zawsze jest sympatycznie. Natomiast dość często widzę się z żoną Bartka Bosackiego. Mecze to z kolei okazja do wspól nych zabaw naszych dzieci. Starsza córka, Zuzia bardzo lubi spędzać czas z córką Arka Bąka, Oliwią – wyjaśnia Dembińska. Słynną grupę piłkarską, znaną z filmu „Bo mój chłopak piłkę kopie”, tworzą żony Piotra Reissa (Patrycja), Piotra Świerczewskiego (Lidia) i Macieja Scherfchena (Roma). Młodsze pokolenie wybranek też trzyma się razem. – W wolnych chwilach spotykałam się z Asią, żoną Marcina Wasilewskiego,
dopóki nie wyjechała z mężem do Belgii, a wciąż spotykam się z Magdą, dziewczyną Grzegorza Wojtkowiaka – twierdzi z kolei Murawska. Natomiast w niewielkim Grodzisku nie ma zbyt dużo możliwości spędzania wolnego czasu. Panie spotykają się więc na siłowni, na zajęciach aerobiku, na basenie. Czasami, jak do którejś przyjedzie mama, to mają z kim zostawić dzieci i uda im się wyrwać na zbiorowe zakupy do Poznania czy gdzieś na kawę. Z kolei jak mężowie mają wolną niedzielę, to też jest okazja, aby z całą rodziną wyjechać do kina czy choćby na obiad.
Studentka, absolwentka i... producentka
Piłkarze zarabiają tyle, że ich żony nie muszą chodzić do pracy. To prawda, ale zajmowanie się domem nie musi być spełnieniem marzeń każdej kobiety. Dlatego coraz częściej w futbolowych małżeństwach słaba płeć znajduje własny sposób na życie, niekoniecznie związany z domową kuchnią. Żona Murawskiego, Aneta jest absolwentką Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomii. Dziewczyna Grzegorza Wojtkowiaka, Magda studiuje pedagogikę w Gorzowie, a marzy o studiach na Akademii Medycznej w Poznaniu. Z kolei Katarzyna Zakrzewska jest absolwentką poznańskiej Akademii Rolniczej. Bardzo ambitne plany zawodowe ma też Ewa, dziewczyna Marcina Drzymonta. Studiuje bowiem produkcję filmową na Uniwersytecie Śląskim. Być może więc w przyszłości będziemy oglądać na wielkim lub małym ekranie jej autorskie dzieła.
Wszystko na ich głowie
Żony piłkarzy Groclinu, jak i oni sami, pędzą spokojne życie głównie rodzinne. – Chyba wszyscy sobie to najbardziej cenimy, że jesteśmy jak wielka rodzina. Żyjemy z dala od swoich rodzin, więc musimy liczyć na siebie nawzajem – mówi Monika Ptak. – Szczególnie dotyczy to żon, które muszą wszystko załatwiać za pracujących mężów. Bo przecież jak jest mecz, to Piotr nie zejdzie z boiska, żeby na przykład zawołać hydraulika czy zawieźć dziecko do lekarza – dodaje Ewa Rocka. Zdecydowana większość żon piłkarzy Dyskobolii właśnie z tego powodu nie pracuje. – Takie życie wybrałyśmy. Nie czujemy się kurami domowymi, bo wbrew pozorom w naszym życiu dużo się dzieje – tłumaczy Ewa Rocka. – Jeśli się kocha, to nie ma dyskusji o tym, czy ktoś poświęca swoją karierę dla kariery męża. To nie jest tak, że ja muszę – ja po prostu chcę tak żyć – dopowiada Monika Ptak. – Najważniejsze, że jesteśmy razem – deklaruje Ania Piechniak. Inaczej życie poukładała swojej rodzinie Marta Sokołowska, która jest raczej niespokojnym duchem. –
Prowadzę w Bielsku Białej butik z ciuchami i szukam miejsca na dwa następne – zdradza. Aby więc pogodzić troskę o rodzinę i pracę, jeździ między Bielskiem a Grodziskiem. – Ten sklep to spełnienie mojego marzenia.
Katarzyna Warszta, Radosław Patroniak