PolskaPocieranie jajami, tym razem przed sądem

Pocieranie jajami, tym razem przed sądem

O prowadzenie bez uprawnień praktyki medycznej i wyłudzanie za to pieniędzy oskarżono 52-letnią Ukrainkę. Proces w tej sprawie rozpoczął się w poniedziałek przed białostockim sądem.

10.03.2003 | aktual.: 10.03.2003 13:57

Kobieta przekonywała pacjentów, że pomoże im pocieranie chorych miejsc kurzymi jajami i szeptane modlitwy.

Proces zaczął się od początku, bowiem w styczniu, tuż przed ogłoszeniem wyroku, ciężko zachorował ławnik z poprzedniego składu sędziowskiego.

Według prokuratury, Ukrainka wyłudziła pieniądze od co najmniej kilkunastu osób. Za jeden "zabieg" brała od 50 do nawet blisko 200 złotych, ponadto pacjent musiał przynieść ze sobą przynajmniej kilkanaście kurzych jaj.

Rodzina kobiety nieuleczalnie chorej na nowotwór zapłaciła za taką terapię ponad 30 tysięcy złotych. Członkowie rodziny dowiedzieli się o Ukraince od znajomych. Ta zapewniła, że jej leczenie będzie skuteczne. Mąż chorej zeznał w poniedziałek przed sądem, że zabiegi były wykonywane nawet kilka razy dziennie.

Chora kobieta jednak zmarła. Wówczas jej rodzina zawiadomiła policję. Według prokuratury, Ukrainka nie tylko odczyniała choroby, ale zabraniała też pacjentom przyjmowania leków i odwiedzania lekarzy.

Według prokuratury, Ukrainka zachowywała się podobnie, jak szamani - szeptała zaklęcia i pocierała pacjentów jajkami kurzymi, przekonując, że to ich uleczy. Jajka miała wyrzucać nocą do rzeki. Prokuratorzy ustalili, że od listopada 2001 do stycznia 2002 za takie usługi zapłaciło jej co najmniej jedenaście osób z różnymi dolegliwościami.

Kobieta nie przyznaje się do winy. Broni się stwierdzeniem, że za "leczenie" nie brała pieniędzy i nigdy nie obiecywała skuteczności terapii. W śledztwie zeznała też, że rodzina, od której miała dostać za zabiegi ponad trzydzieści tysięcy złotych, mówi nieprawdę, bo to ona pożyczała tym ludziom pieniądze.

Nie potrafi jednak wytłumaczyć skąd wzięły się jej notatki z nazwiskami leczonych osób i ich wpłatami. (an)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)