Pociągi już jeżdżą
Po wypadku, do którego doszło rano w Warszawie, zarówno pociągi przyjeżdżające do Warszawy, jak i
wyjeżdżające ze stolicy są nadal opóźnione od kilkunastu do
kilkudziesięciu minut. Taka sytuacja utrzyma się do końca dnia. W
szpitalach nadal przebywa 8 osób.
Opóźnienia dotyczą zarówno pociągów podmiejskich, jak i dalekobieżnych - poinformował rzecznik PKP Przewozy Regionalne Łukasz Kurpiewski. Część pociągów z uwagi na znaczne opóźnienia została odwołana, a część kursuje na krótszej trasie.
Sytuacja wróciła do normy sprzed wypadku, ale Dworzec Centralny nie pracuje normalnie - powiedziała rzeczniczka PKP Intercity Anna Rosiek. W ciągu dnia wiele pociągów skierowano na Dworzec Gdański czy na Dworzec Śródmieście. Informacje na temat zmian w rozkładzie jazdy wygłaszane są przez megafony na poszczególnych stacjach. Utrudnienia w ruchu potrwają kilka godzin.
Do wypadku doszło o godz. 5.50 na wysokości dworca Warszawa Stadion między stacją Warszawa Wschodnia a Warszawa Centralna. Na stojący pod semaforem i czekający na wolną drogę nocny pociąg Tanich Linii Kolejowych z Zakopanego do Trójmiasta najechał pociąg podmiejski Kolei Mazowieckich ze Skierniewic do Pilawy.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że maszynista pociągu podmiejskiego przez zmęczenie czy nieuwagę nie zdążył w porę wyhamować - powiedział rzecznik prasowy stołecznej policji Mariusz Sokołowski. W wyniku zderzenia dwa wagony (jeden pociągu podmiejskiego i jeden Intercity) wykoleiły się.
Do szpitali trafiło 38 osób; po konsultacjach większość z nich została odesłana do domów. Po południu przebywało tam jeszcze osiem osób. W szpitalu przy Niekłańskiej w Warszawie dwoje na chirurgii i jedno na neurochirurgii, trzy osoby przebywały w szpitalu praskim (trafiło do niego 11 osób) i dwie osoby w szpitalu na Szaserów. Do szpitala na ul. Brzeskiej trafiło 13 osób, ale zostały odesłane do domu.
Pasażerowie, którzy nie ucierpieli w wypadku, dojechali do Gdyni innym pociągiem. Przyczyny wypadku bada specjalna komisja.