Pochwała Blaira i Brytyjczyków
Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" uznał za "wzorową" reakcję premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira, brytyjskich polityków, policji i całej brytyjskiej opinii publicznej na terrorystyczne zamachy w Londynie.
Wielka Brytania znosi z "zadziwiającym spokojem" terror i przekazała tym samym zamachowcom najważniejszą w tej chwili wiadomość: "Nie damy się zastraszyć. Odrzucamy logikę tych zamachów" - czytamy w komentarzu na łamach gazety.
Komentator tłumaczy, że terorystom zależy nie tylko na jak największej liczbie ofiar, ale także na wywołaniu szoku i zastraszeniu ludzi. "Zaatakowane społeczeństwo ma zrozumieć, że nigdy nie będzie bezpieczne. Ma zostać sprowokowane do podjęcia drakońskich środków, do przeciwuderzenia, do wojny" - pisze dziennik.
Zdaniem "SZ", świat radykalnego islamu ma poczucie porażki w rywalizacji kultur i religii. Wydaje mu się, że dzięki zamachom zyskuje na znaczeniu, ponieważ pokazuje swoją domniemaną siłę.
Sukces w walce z terrorem możliwy będzie tylko wtedy, gdy niezależnie od działań policji i służb specjalnych uda się "wysuszyć ideologiczne źródło terroryzmu". "Stanie się to możliwe tylko wówczas, gdy atakowany świat zachodni znajdzie w krajach islamskich wystarczającą liczbę sojuszników, którzy gotowi są napiętnować terror w swoich społeczeństwach" - czytamy.
Islamscy radykałowie rekrutują zamachowców obiecując im bardziej godne i spełnione życie. Wielu muzułmanów cieszy się z porażek zachodniego świata, ponieważ odczuwają oni głębokie uczucie niższości, krzywdy, braku godności. Zamachy w Bagdadzie, Madrycie czy Londynie dają "tanią nadzieję, kanalizują wściekłość, dają poczucie solidarności i siły" - czytamy. "Od tej wściekłości islam może uwolnić się jedynie własnymi siłami - za pomocą oświaty, modernizacji i odrzucenia przemocy" - stwierdza w konkluzji komentator "Sueddeutsche Zeitung".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" zauważył, że Wielka Brytania jako najbliższy sojusznik USA w Iraku już od dawna znajdowała się na samym szczycie listy miast zagrożonych atakiem. Zdaniem gazety, wojna w Iraku przyczyniła się "bez wątpienia" do wzmocnienia Al-Kaidy jako organizacji i ideologii. Irak stał się magnesem dla wszystkich "dżihadystów" - czytamy.
"Die Welt" określił zamachowców mianem "szumowin Allacha". Komentator podkreślił, że celem terrorystów nie jest ukaranie "krzyżowców" za udział w wojnie w Iraku i Afganistanie. "Islamiści nie kierują się świecko-politycznymi motywami, lecz realizują znaną od wieków ideologię zniszczenia, która dzieli świat na wiernych i podludzi, (...) których się nawraca, podporządkowuje lub zabija".
"Darmstaedter Echo" uważa, że dokonując zamachu podczas obrad szczytu w Szkocji terroryści pokazali, że najbardziej obawiają się sukcesu w walce z biedą. "Walka z nędzą, głodem i chorobami oraz zabiegi o bardziej sprawiedliwy porządek na świecie, które są centralnym tematem szczytu w Szkocji, są prawdopodobnie jedyną skuteczną bronią, pozwalającą na zlikwidowanie terroryzmu" - czytamy.
"Stuttgarter Zeitung" napisał: "Wojna z terroryzmem jest kontynuowana. To jedno. Światu potrzebny jest jednak nowy porządek, który zmniejszy przepaść pomiędzy biednymi i bogatymi. To drugi aspekt tej sprawy. Pomimo tego, terroryzm jest i pozostanie barbarzyństwem i nie go nie usprawiedliwia".
"Leipziger Volkszeitung" określił zamachy jako atak na liberalny, demokratyczny model społeczeństwa według zachodnich wzorów. "Zamachowcom chodzi o to, by zatrzymać postęp we własnych krajach oraz za pomocą bomb zepchnąć rozwiniętą cześć świata w islamskie średniowiecze i ciemność nietolerancji" -czytamy.
Jacek Lepiarz
Zobacz także multimedia: "Wydarzenia" Polsatu o zamachach w Londynie