"Pochówek na Wawelu był nieprzemyślany"
Doradca prezydenta Roman Kuźniar powiedział w "Kontrwywiadzie" w radiu RMF FM, że miejsce pochówku Lecha i Marii Kaczyńskich trzeba było przemyśleć. - Ale ta operacja wcześniejszego przemyślenia miejsca pochówku nie miała miejsca. A co nagle to po diable - stwierdził.
18.04.2011 | aktual.: 18.04.2011 10:08
- Myślę, że należało dać sobie więcej czasu na zastanowienie, jeśli chodzi o miejsce pochówku pary prezydenckiej. Ja osobiście byłem zwolennikiem Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, to jest panteon współczesnych Polaków. Uważałem, że to byłoby godne, właściwe miejsce - powiedział Kuźniar.
- Uważam, że należało się nad tym zastanowić. Ale ta operacja wcześniejszego przemyślenia miejsca pochówku nie miała miejsca. A co nagle to po diable, jak wiadomo i później były negatywne konsekwencje, złe emocje itd. - dodał doradca prezydenta.
Roman Kuźniar odniósł się również do swojej wcześniejszej wypowiedzi, że zbrodnia w Katyniu nie była ludobójstwem. Na zarzut polityków PiS i PJN, że powinien być za swoją wypowiedź zdymisjonowany, odpowiedział, że "oni wyraźnie nie pamiętają tego, co przyjęli dwa lata temu". - Mam na myśli uchwałę sejmową z września 2009 roku, w którym określili Katyń, zbrodnię katyńską, jako zbrodnię wojenną noszącą znamiona ludobójstwa stwierdził.
- Nie może być tak, że jeżeli człowiek - ekspert, profesor stosunków międzynarodowych - staje się doradcą prezydenta, to musi wyłączać rozum, musi wyłączać kompetencje - dodał Kuźniar. - Na jeńcach wojennych popełnia się - tak jak mówi to prawo międzynarodowe - zbrodnie wojenne. Zbrodnie ludobójstwa odnoszą się do ludności cywilnej - podkreślił.
- Mówimy o zbrodni wojennej, która rzeczywiście ma znamiona ludobójstwa ze względu na to, jak została przeprowadzona, w jakiej skali to się wszystko stało, natomiast ja się odnosiłem wyłącznie - i tutaj nauka prawa międzynarodowego jest zgodna w tej dziedzinie, wybitne autorytety - że kwalifikacja międzynarodowa, to jest kwalifikacja zbrodni wojennej. Bo tylko dzięki temu możemy wymusić na Rosjanach współpracę także w tej dziedzinie - wyjaśnił Kuźniar.
Pytany, czy "może jednak nie warto osłabiać tej zgodnej linii mówiącej o ludobójstwie, dlatego, że to jest oręż negocjacyjny, że negocjując z Rosją możemy ustąpić w którymś momencie", doradca prezydenta powiedział, że "nie widzi tych negocjacji z Rosją". - My tak mówimy, ale to nie jest przedmiotem negocjacji. To do czego my się odwołujemy i dzięki czemu mamy współpracę z Rosją w wyjaśnianiu tej zbrodni i ewentualnie we wskazaniu winnych, to jest kategoria zbrodni wojennej i odpowiednie konwencje. Zresztą samo nieprzedawnienie dotyczy obu kategorii zbrodni - zbrodni wojennych i zbrodni ludobójstwa. To ma znaczenie wyłącznie wewnątrzpolityczne dla dyskursu wewnętrznego. Ja tu nie widzę problemu, bo skala zbrodni jest taka, że my ją śmiało możemy tak nazywać - dodał.