Pocałować radnego w cztery litery
Biuletyn informacyjny gminy Swarzędz będzie zawierał dwa oświadczenia majątkowe radnego Januarego Zaradnego. Jedno z nich kończy się słowami: "A teraz pocałujcie mnie w dupę".
Radni, zobligowani do tego ustawą antykorupcyjną, co rok składają oświadczenia majątkowe. Ich treść podawana jest do publicznej wiadomości, by każdy wyborca mógł stwierdzić, jak zmienia się sytuacja materialna osoby piastującej publiczne funkcje. Samorządowcy protestują przeciwko tej ustawie. Twierdzą, że składanie oświadczeń niczego nie zmienia. Publikacja oświadczeń o stanie majątku najbardziej sprzyja przestępcom – wiedzą, gdzie szukać łupów.
Głupie ustawodawstwo
Negatywną opinię o tym przepisie ma Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich. – Składanie oświadczeń majątkowych w żaden sposób nie ogranicza korupcji, bo przecież łapówkę można przepić, przehulać, nie musi wejść ona w skład majątku – mówi. – Jest to kolejny przykład głupiego ustawodawstwa, a parlament uchwalił przerażającą liczbę ustaw nadających się do zakwestionowania przez Trybunał Konstytucyjny. Samorządowcy, oburzeni obowiązkiem składania oś- wiadczeń, niekiedy robią to z opóźnieniem, czasami zamazują dochody żony, nie wykazują wszystkiego. Najdalej poszedł radny January Zaradny ze Swarzędza. Zdobył się na oryginalność – swoje oświadczenie zakończył słowami: "P.S. A teraz pocałujcie mnie w dupę". Dlaczego tak postąpił?
Radny protestuje
– To mój protest! – tłumaczy radny Zaradny. – Ustawodawca jest nadętym głupkiem zmuszając nas do składania oświadczeń. Nikt w tym kraju nie rozlicza afer, Rywina nie ściga się tak, jak się powinno to zrobić, a radnych zmusza się do pisania oświadczeń! Gdyby wymóg ten obowiązywał na początku kadencji i pod koniec, byłoby to zrozumiałe. Nie wiem, po co każe się to robić tak często. Jest to zwykłe chamstwo ustawodawcy, który nie robi nic w sprawach poważnych.
Bożena Szydłowska, przewodnicząca swarzędzkiego samorządu, informuje, że radny Zaradny złożył swe oświadczenie w terminie, a nawet jako jeden z pierwszych. Na stronie adresowej przedstawił się jako „upodlony rencista”, a zakończył stwierdzeniem, które ją zbulwersowało. – Ostatnio pan radny złożył nowe oświadczenie, takie samo jak pierwsze, ale już bez charakterystycznego dopisku. W internetowym biuletynie informacyjnym zamieścimy oba oświadczenia – informuje pani przewodnicząca.
– Do złożenia drugiego oświadczenia zostałem zmuszony. Pierwsze kazano mi wycofać – mówi radny Zaradny. – Ze mną na ten temat nie rozmawiał – odpowiada przewodnicząca Szydłowska. – Dopisek do oświadczenia napisałem odruchowo, pod wpływem impulsu, by wyrazić oburzenie działaniami ustawodawcy.
Przypadki składania protestów w tej formie do tej pory nie zdarzały się. – W Poznaniu nikt nie pozwolił sobie na dopisanie żadnego „dowcipnego” komentarza – mówi Przemysław Alexandrowicz, przewodniczący poznańskiej Rady Miasta. Andrzej Porawski, nie tylko dyrektor Biura Związku Miast Polskich, ale i poznański radny, mówi, że swoje oświadczenie już złożył. – Nie mogę więc powielić pomysłu radnego Zaradnego. A chętnie bym to zrobił.
Kim jest radny Zaradny?
January Zaradny wszedł do samorządu Swarzędza uzyskując tylko 103 głosy, ale jest tam obecnie jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci. Udało mu się przeforsować, mimo wielu pilnych potrzeb, budowę w mieście amfiteatru. W tym roku w budżecie zapisano na to zadanie 226 tys. zł. Radny i jego żona tworzą parę autorską Renata & January Zaradny. Tworzą piosenki dla zespołu wokalnego "Czarne koty", w którym występuje ich córka Taida Cyntia Zaradna. Ostatnia ich piosenka poświęcona jest 50-leciu Wierzenicy.
Józef Djaczenko